W środę 14 września rozpoczęło się coroczne święto archeologii: Festyn Archeologiczny w Biskupinie. Tym razem hasłem przewodnim dla rekonstruktorów, badaczy i popularyzatorów nauki jest Matka Natura – nie mogło więc zabraknąć tych, których żywiołem jest woda!
Jest to wystawa jubileuszowa z okazji 20 – lecia badań prowadzonych przez Polaków na stanowisku Tell el-Farcha położonym w północno-wschodniej delcie Nilu, około 120 km od Kairu. Stanowisko zostało odkryte w 1987 r. przez włoskich archeologów, a od 1998 r. jest obiektem badań polskiej ekspedycji kierowanej przez prof. dr hab. Krzysztofa M. Ciałowicza z Instytut Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego i dr Marek Chłodnicki z Muzeum Archeologicznego w Poznaniu.
Gdy na początku sierpnia 2022 INAH (Instituto Nacional de Antropología e Historia) ogłosił rewelację na temat zdumiewających rytuałów polegających na transmutacji zmarłych arystokratów Majów w piłki, świat obiegła fala informacji zniekształcających ten anons, sensacyjnych notek prasowych i nierzetelnych artykułów. Komunikat INAH opierał się na danych pochodzących katakumb odkrytych na terenie stanowiska archeologicznego Tonina w Chiapas, w Meksyku, w 2020 roku. Znaleziono tam ponad 400 naczyń zawierających mieszaninę różnych substancji organicznych: gumy, korzeni, węgla drzewnego oraz… popiołów, będących najwyraźniej pozostałością po procesie ciałopalenia. Prowadzący badania Juan Yadeun Angulo powiązał te dane z inskrypcjami umieszczonymi na znacznikach jednego z boisk do pok-ta-pok. Jego zdaniem arystokraci z Popo’, bo tak w trakcie ery klasycznej nazywano królestwo Tonina, mogli brać dalszy udział w wiecznym kole życia pod postacią – symbolizujących życiodajną siłę – piłek, używanych w tej rytualnej grze.
„Metamorfozy” albo „Złoty osioł” to utwór łacińskiego pisarza Apulejusza z II wieku n.e. Jest najstarszą łacińską powieścią, zachowaną w całości. Lucjusz, główny bohater tego utworu, niefortunnie przemieniony w osła przeżywa w jego trakcie barwne, ale i bardzo bolesne przygody. Wszystkie one prowadzić mają do zaskakującej, religijnej przemiany bohatera.
Dnia 2 września 2022 r., w dzień swoich imienin, odszedł od nas na zawsze Profesor Stefan Karol Kozłowski. Był postacią wyjątkową, zarówno jako najwyższej, światowej klasy Uczony, jako Nauczyciel Akademicki o niepowtarzalnym stylu wykładania, jak i jako oddany Przyjaciel. Poznałem Stefana we wszystkich tych wymiarach i tym bardziej zdaję sobie dziś sprawę, jak dotkliwa i bolesna jest to strata.
Kiedyś liczyły się zabytki, ich kształty i rozmiary. Dziś najważniejszy jest kontekst ich znalezienia. Bez niego archeolog jest jak analfabeta, który dostał w prezencie książkę.
Nowe odkrycia w Castillo de Huarmeypotwierdzają poprzednie teorie polskich badaczy. Nekropola badana przez archeologów z Uniwersytetu Warszawskiego służyła jako miejsce pochówku elit i kultu przodków społeczności kultury Wari. Do wąskiego grona osób, które mogły dostąpić zaszczytu pochówku w grobowcach królewskich w Castillo de Huarmey zaliczano także wybitnych artystów i rzemieślników służących na dworze władców Wari.
Mamy przyjemność zaprezentować trzeci, i ostatni, z serii filmów o tekstyliach i produkcji tekstylnej w Grecji epoki brązu. Dzisiaj dr Agata Ulanowska oraz pani Aleksandra Frączek, studentka Wydziału Archeologii UW, zaprezentują starożytne metody tkania.
Capacocha, podczas której składano w ofierze dzieci i młode kobiety, była jednym z najważniejszych rytuałów w imperium inkaskim. Najnowsze badania toksykologiczne dzieci złożonych w ofierze na szczycie wulkanu Ampato (Peru) wykazały, że w ostatnich miesiącach życia żuły one liście koki i piły ayashuasca. Analizy przeprowadził międzynarodowy zespół kierowany przez Dagmarę Sochę, bioarcheolog z Centrum Badań Andyjskich Uniwersytetu Warszawskiego (CEAC UW), wspólnie z Marzeną Sykuterą z Katedry Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz Johanem Reinhardem (odkrywcą mumii) i peruwiańskim archeologiem Ruddym Chávezem Pereą.
Paleogenetycy już od ponad trzydziestu lat mieszają w głowach archeologom, ostatnio coraz śmielej ze względu na rosnące możliwości rekonstruowania całych genomów przy użyciu sekwencjonowania nowej generacji. Przełomem było również odkrycie, że kostne struktury ucha wewnętrznego lepiej przechowują dawne DNA niż zębina, dzięki czemu znacznie wzrosło prawdopodobieństwo uzyskania przynajmniej częściowej sekwencji nawet w przypadku silnie zerodowanych szkieletów. Dlatego na naszych oczach zmienia się skala badań paleogenetycznych: kiedyś sukcesem było zsekwencjonowanie genomu kilku lub kilkunastu osobników, obecnie coraz częściej są to setki sekwencji. Umożliwia to udzielenie coraz bardziej precyzyjnych odpowiedzi na pytania o ruchy grup ludzkich w pradziejach.
W piątkowym numerze magazynu Science można przeczytać trzy artykuły, w których ogromny zespół paleogenetyków i archeologów (ponad 200 autorów w zespole kierowanym przez Davida Reicha z Uniwersytetu Harvarda i Rona Pinhasiego z Uniwersytetu Wiedeńskiego) na podstawie 727 nowych i kilkuset wcześniej opublikowanych genomów przedstawicieli wielu kultur archeologicznych z pasa nazwanego „Południowym Łukiem”, sięgającego od północnego Iranu przez Armenię i Anatolię do Bałkanów, odpowiada na szereg istotnych pytań dotyczących historii miejscowych populacji. Ten ogromny materiał będzie pewnie jeszcze wiele razy dyskutowany na naszym blogu, ale zacznijmy dzisiaj od najbardziej spektakularnego odkrycia, czyli odpowiedzi na pytanie, skąd się wzięli Indoeuropejczycy.