Śmierdzący i toksyczny problem: Zbiory muzealne a ich zawartość

Problemów, z którymi ścierają się muzealnicy jest tak samo wiele co źródeł  pochodzących (nie tylko) z wykopalisk archeologicznych. W końcu gdzieś trzeba przechowywać te zabytki, które odkrywane są niemalże codziennie w trakcie prac terenowych prowadzonych przez archeologów. Problem braku przestrzeni magazynowej jest znany wszystkim osobom związanym z materialnym dziedzictwem ludzkości. Ostatecznie trudno uznać, że n-te naczynie ceramiczne lub szklana fiolka z XIX wieku nie jest godna trafić na półkę w przepełnionym magazynie, tuż obok złotej zapinki z okresu wędrówek ludów lub przepięknej terra sigillata z kurhanu książęcego. Z długiej listy problemów w zbiorach muzealnych można przytoczyć choćby szereg zabytków, które pozbawione są kontekstu archeologicznego czy rosnący spis zaginionych arcydzieł, spośród których przynajmniej część znajduje się w kolekcjach prywatnych. Gdyby tego było mało, to problemy nie kończą się tylko w skali makro. Badacze z Uniwersytetu w Idaho w wyniku trwającego 15 lat projektu poddali analizie składu chemicznego zbiory z kilku amerykańskich jednostek muzealnych. Wyniki tych analiz wskazały, że zagrożenie dla zdrowia muzealników może ukrywać się niemalże za każdym numerem inwentarzowym.

Czytaj dalej „Śmierdzący i toksyczny problem: Zbiory muzealne a ich zawartość”

Śmierdzący problem – gdzie majowie chodzili do toalety?

Wyobraź sobie starożytne miasto Majów w czasach jego świetności. Prawdopodobnie zobaczyłbyś jego ceremonialne centrum, z wyniosłymi piramidami, imponującymi pałacami, rozległymi placami, a wszystko jest albo pomalowane na jaskrawoczerwony, albo oślepiająco biały kolor. Zauważysz dworzan przechadzających się po prywatnych patiach i służbę pędzącą we wszystkich kierunkach z codziennymi zadaniami. Być może uda ci się dostrzec władcę, siedzącego na wyściełanym tronie gdzieś w głębi skomplikowanego labiryntu korytarzy jego pałacu. Przez dachy wieje delikatny wietrzyk i słychać szmer nierozróżnialnych rozmów. Słabe zapachy jedzenia mieszają się z zapachami kwiatów… Potem wychodzisz poza ścisłe centrum miasta i wszystko się zmienia. Nietrwała architektura przeplata się z małymi przydomowymi ogródkami, wszędzie są ludzie i wszyscy wydają się krzyczeć. Psy szczekają, kilka indyków blokuje ci drogę, dzieci bawią się w błotnistej kałuży, a ty czujesz mdłości z powodu wszechobecnego zapachu ludzkich odchodów zmieszanego z zapachami organicznego rozkładu…

Chwila, chwila! Czy to naprawdę wiarygodny obraz?

Czytaj dalej „Śmierdzący problem – gdzie majowie chodzili do toalety?”