Tylko koni żal. O bałtyjskich pochówkach końskich i ich pochodzeniu

Pochówki końskie znane z licznych cmentarzysk ciałopalnych w rejonie bałtyjskim. Są niezwykle charakterystyczną cechą lokalnych kultur archeologicznych. Szczątki koni były najczęściej lokowane w pobliżu grobów ciałopalnych na płaskich cmentarzyskach. Ich obecność od dawna intrygowała badaczy, którzy debatowali nad ich znaczeniem i zróżnicowaniem. Zjawisko to nadal pozostaje w centrum zainteresowania archeologów. Dzięki nowoczesnym metodom badawczym, takim jak analiza izotopów strontu, badania antycznego DNA oraz datowanie radiowęglowe, możliwe jest głębsze zrozumienie praktyki i powodów stojących za grzebaniem koni na bałtyjskich cmentarzyskach.

Konie ofiarne (?)

Praktyka pochówków końskich na cmentarzyskach ciałopalnych Bałtów trwała od przełomu er, do co najmniej XIII wieku n.e. Zanik tego istotnego elementu kultury związany jest z procesem chrystianizacji ziem dzisiejszej Litwy i Łotwy, gdyż to na tym obszarze najdłużej funkcjonowała praktyka składania szczątków koni w jamach grobowych towarzyszących ciałopalnym pochówkom ludzkim. Kwestia, dlaczego niespalone szczątki koni umieszczano w bezpośrednim sąsiedztwie ludzkich grobów, zawierających przepalone kości, pozostaje przedmiotem debaty wśród archeologów. Wielu badaczy skłania się ku interpretacji, według której konie składano w ofierze. Podstawą tej interpretacji jest dominujące ułożenie ciał koni w jamach. Najczęściej przypomina ono typową dla tego gatunku pozycję w trakcie odpoczynku. Z jedną różnicą. Nogi koni były często podkurczone pod tułów. Naukowcy proponują, że konie przed złożeniem ich w jamie grobowej były męczone przez długotrwały wysiłek oraz głodzone. Osłabione zwierzęta miały być następnie pętane. Konie przed umieszczeniem w jamie były także uśmiercane. Wskazuje na to fakt, że ich głowy były skierowane w dół lub bok, a zatem w trakcie zasypywania nie próbowały się wydostać z jamy czy zaczerpnąć powietrza. Konie były najprawdopodobniej duszone przed śmiercią lub skręcano im kark. Po tym brutalnym akcie rytualnym, ciało zwierzęcia było spuszczane delikatnie na dno jam, których głębokość sięgała nawet 1,5 metra. 

Pochówek koński z cmentarzyska kultury bogaczewskiej w Wyszemborku
© P.Szymański, na licencji CC BY-SA 4.0

Ta makabryczna tradycja stanowiła część ceremonii pogrzebowej. Forma pochówków końskich była jednak niezwykle zróżnicowana. W niektórych grobach znajdowano szczątki kilku koni, w innych jedynie jednego osobnika. Dominowały kompletne pochówki, choć zdarzały się także przypadki, w których w jamach umieszczano jedynie fragmenty ciał zwierząt. W tej kategorii dominowały samie czaszki z żuchwami.

Elementy bogato zdobionego rzędu końskiego z elitarnego pochówku ze stanowiska Szwajcaria
Domena publiczna
Jaskanis, J. 2013: Szwajcaria. Cmentarzysko bałtyjskie kultury sudowskiej w północno-wschodniej Polsce. Warszawa

Niektóre konie były grzebane wraz z pełnym rzędem i wyposażeniem jeździeckim. Trudno jednak interpretować te przedmioty jako dary grobowe składane samym zwierzętom – przynajmniej jeśli chodzi o dary nieorganiczne.

O biologii koni słów kilka

Na podstawie dotychczasowych badań archeozoologicznych szczątków koni z bałtyjskich cmentarzysk sformułowano kolejną teorię dotyczącą rytuałów związanych z obrządkiem pogrzebowym. Analiza morfologii miednicy oraz obecności kłów wskazywała, że wszystkie konie ofiarne były ogierami. Zarówno samce, jak i samice posiadają po 12 siekaczy i 24 trzonowce, jednak tylko ogiery mają w jamie ustnej dodatkowe cztery kły. Na podstawie tych ustaleń archeolodzy zasugerowali, że ogiery składano w ofierze podczas ceremonii pogrzebowej wojów bałtyjskich. Śmierć wojownika miała oznaczać również koniec żywota jego rumaka, co sugerowałoby, że pochówki końskie zawsze towarzyszyły ciałopalnym pochówkom dorosłych mężczyzn. Hipotezę tę podważyły jednak badania bioarcheologiczne szczątków ludzkich. Wykazały one, że część ciałopalnych pochówków wyraźnie powiązanych z grobami końskimi zawierała szczątki dorosłych kobiet. Czy oznacza to, że mieliśmy do czynienia z bałtyjskimi walkiriami? A może pochówki końskie były związane z innym aspektem kultury, niezwiązanym bezpośrednio z militarnym charakterem zarówno ludzi, jak i zwierząt?

Koniki żmudzkie na pastwisku
© B.Gliwa, na licencji CC BY-SA 3.0

Tradycyjne analizy morfologiczne pozwoliły także określić gatunki koni składanych w grobach na cmentarzyskach bałtyjskich. Byli to przedstawiciele dwóch wymarłych obecnie podgatunków tarpana (Equus ferus oraz Equus sylvestris) oraz lokalnej rasy konia konika żmudzkiego, czyli niemalże wyłącznie reprezentanci lokalnych gatunków małych koni. Jednakże nieliczne pochówki końskie, datowane na okres wpływów rzymskich i okres wędrówek ludów, zawierały szczątki większych koni. Archeolodzy zakładali, że zwierzęta sprowadzane przez Bałtów z odległych terenów Skandynawii lub z południa Europy. Obecność przedmiotów z bursztynu, pochodzącego z południowych wybrzeży Bałtyku, w Skandynawii, Cesarstwie Rzymskim, a później także w Bizancjum i krajach arabskich, świadczy o dalekosiężnym handlu prowadzonym przez tamtejsze społeczności. W tym kontekście konie mogły stanowić element wymiany handlowej. Dotychczas była to jedynie hipoteza rozważana przez archeologów. Najnowsze badania, wykorzystujące analizy izotopów strontu oraz archeogenetykę, miały na celu jej weryfikację.

Ścieżki życia koni ofiarnych

Badania archeogenetyczne szczątków koni koncentrowały się na określeniu ich płci genetycznej. Wbrew wcześniejszym ustaleniom aż 34% przebadanych zwierząt okazało się klaczami. Odkrycie to jest rewolucyjne, ponieważ niektóre z tych osobników posiadały kły – cechę uznawaną dotąd za charakterystyczną i diagnostyczną wyłącznie dla ogierów.

Analiza izotopów strontu (⁸⁷Sr/⁸⁶Sr) jest jedną z kluczowych metod wykorzystywanych do badania mobilności ludności w przeszłości. Opiera się na porównywaniu stosunku dwóch izotopów – ⁸⁷Sr oraz ⁸⁶Sr – w próbkach pobranych z kości i zębów. Ich wartości zależą od wieku i rodzaju podłoża geologicznego, a pierwszym ogniwem w ich przenoszeniu są rośliny, które pobierają stront z gleby i wody. Następnie izotopy te przechodzą przez kolejne poziomy łańcucha pokarmowego, ostatecznie odkładając się również w organizmach ludzkich. Ponieważ skład izotopowy strontu w zębach odzwierciedla sygnaturę izotopową dla miejsca, w którym osobnik przebywał w okresie wczesnego dzieciństwa, a w kościach ulega zmianie w ciągu życia, analiza tych wartości pozwala określić, czy dana osoba dorastała w tym samym regionie, w którym została pochowana. Porównując wyniki badań izotopowych z danymi geologicznymi, można identyfikować przypadki mobilności jednostkowej i grupowej.

Czaszki koni z kolekcji Katedry Bioarcheologii Uniwersytetu Warszawskiego
© K.Kowalewski, na licencji CC BY-SA 4.0

Analizy izotopowe wykazały, że znaczna większość koni z okresu wpływów rzymskich i wędrówek ludów była lokalnego pochodzenia. Jedynie pojedyncze osobniki pochodziły z rejonu południowej Polski. Mogły one trafić na tereny ludów bałtyjskich w wyniku wymiany handlowej lub zostać pozyskane podczas najazdów grabieżczych. Liczba nielokalnych koni wyraźnie wzrasta jednak w VIII i IX wieku. Sygnatury izotopowe dla okresu źrebięcego większości tych zwierząt wskazują na ich skandynawskie pochodzenie. Co ciekawe, datowanie radiowęglowe wielu z tych osobników wykazało, że żyły one po chrystianizacji Szwecji. Jak wspomniano, kontakty między Skandynawią a regionem bałtyjskim utrzymywały się co najmniej od okresu wpływów rzymskich, a ich intensyfikacja nastąpiła w epoce wikińskiej – zarówno w formie handlu, jak i grabieży. Zastanawiające jest jednak utrzymywanie relacji handlowych między młodym chrześcijańskim królestwem a pogańskimi ludami Bałtów, po przyjęciu chrztu przez króla Olafa III w 1008 roku. Naukowcy zwracają uwagę, że podobnie jak w Polsce, oficjalny chrzest nie oznaczał natychmiastowej chrystianizacji całego społeczeństwa. Opór wobec nowej religii utrzymywał się w Szwecji przez cały XI wiek, jeszcze dłużej w Finlandii, a wśród społeczności Sámi praktyki synkretyczne przetrwały co najmniej do XVII wieku. Wyniki analiz izotopów strontu wskazują więc na długotrwałe utrzymywanie związków handlowych między Półwyspem Skandynawskim a południowo-wschodnim wybrzeżem Bałtyku. Relacje te trwały mimo konwersji Szwedów i Finów, a praktyka składania koni w ofierze zapewne funkcjonowała aż do chrystianizacji samych Bałtów.

 

Artykuł ten można bezpłatnie przedrukować, ze zdjęciami, z podaniem źródła

Na podstawie: French, Katherine M., et al. „Biomolecular evidence reveals mares and long-distance imported horses sacrificed by the last pagans in temperate Europe.” Science Advances 10.20 (2024)

Jaskanis, Jan. Obrządek pogrzebowy zachodnich Bałtów u schyłku starożytności (IV w. n.e.). Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1974.

Karczewski, Maciej. Archeologia środowiska zachodniobałtyjskiego kręgu kulturowego na pojezierzach. Poznań-Białystok: Bogucki Wydawnictwo Naukowe, 2011.

Autor: Adam Budziszewski

Więcej postów tego autora

Rozpowszechniaj

Jedna odpowiedź do “Tylko koni żal. O bałtyjskich pochówkach końskich i ich pochodzeniu”

  1. Kły u koni nie są wcale cechą typową wyłącznie dla ogierów/ wałachów! Sporo klaczy posiada kły – ok.25%, czasem są mniejsze, albo wychodzą tylko dolne lub górne. I generalnie pojawiają się dopiero wraz z ostatecznym kompletem zębów, zwykle w wieku 4-5 lat.
    Konie zawsze leżą z podkurczonymi nogami (lub śpią całkiem na boku z wyprostowanymi nogami) – przednie zwykle są złożone całkiem pod klatką piersiową lub lekko wychylone na przeciwny bok, niż ten, na którym koń leży. Tylne są lekko podkurczone, ale zawsze obie po stronie przeciwnego boku, niż ów, na którym zwierzę leży, z jedną bardziej pod brzuchem, drugą mniej (nie ma anatomicznej możliwości złożenia obu pod spód brzucha lub po pbu bokach, jak to ma miejsce u leżącego kota). Umierający lub martwy już koń nigdy nie przyjmie powyższej pozycji, będzie leżeć na boku z wyprostowanymi nogami lub ewentualnie którąś lekko zgiętą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *