Pieniądz towarzyszy nam na każdym kroku – od papierowych banknotów, przez monety, aż po wirtualne kryptowaluty. Ale jak właściwie doszło do tego, że ludzie zaczęli ich używać? Ostatnie badania rzucają nowe światło na kwestię narodzin pieniądza, pokazując, że jego geneza może być związana z dalekosiężnym handlem, prowadzonym między bardzo zróżnicowanymi społecznościami. W artykule przyglądamy się najnowszej teorii autorstwa Mikaela Fauvella z Uniwersytetu w Lund, opublikowanej niedawno w czasopiśmie Journal of Archaeological Method and Theory. Badacz przekonuje nas, że wbrew opiniom negującym udział barteru w powstaniu pieniądza, mógł on faktycznie odgrywać w tym procesie ważną rolę.
Spory o pochodzenie pieniądza
Przez lata naukowcy spierali się o to, czy pieniądz narodził się na drodze barteru, czy raczej został narzucony odgórnie przez państwo, jako narzędzie regulowania zobowiązań np. podatków. Pierwsza, bardziej ortodoksyjna teoria – tzw. teoria towarowa (zwana też metalistyczną od metalu jako powszechnego surowca płatności) – zakłada, że pieniądz powstał po to, aby ułatwić wymianę nomen omen towarów, rozwiązując konieczność występowania tzw. podwójnej zbieżności interesów – np. rybak pragnący nowego narzędzia, musiałby znaleźć najpierw takiego wytwórcę, który akurat potrzebuje ryb. Druga teoria, heterodoksyjna, zwana czartalistyczną (od łacińskiego charta, czyli papier), głosi, że pieniądz został wprowadzony przez państwa (lub jakieś inne władze zwierzchnie) do niwelowania zobowiązań względem stanu.
I chociaż teorie te często przedstawiane są w opozycji, to wcale nie muszą się wzajemnie wykluczać. Wskazują na to liczne dane antropologiczne, z których jasno wynika, iż pieniądz nie jest zjawiskiem homogenicznym – został wynaleziony niezależnie, w różnym czasie i w wielu miejscach na świecie. Badania nad jego początkami stają się jeszcze bardziej enigmatyczne, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że u wielu społeczności tradycyjnych, ma on wyraźnie bardziej społeczne, aniżeli ekonomiczne znaczenie. Nie zmienia to faktu, że potrafi on wciąż odgrywać obie te role. Przy czym, postrzega się go wówczas albo jako środek wymiany (ang. medium of exchange), albo – jednostkę płatniczą (ang. a unit of account). Próżno tutaj szukać innych, operatywnych dzisiaj funkcji pieniądza takich jak obrachunkowej (ang. a standard of value) bądź tezauryzacyjnej (ang. a store of value). Jaki ma to jednak związek z początkami tej sprytnej inwencji?
Mit barteru
W zasadzie to problem z postrzeganiem początków pieniądza rozpoczął się w momencie, w którym zaczęto negować rolę barteru w powstaniu tej idei płatniczej. Początkowo, badacze zgodni byli co do tego, że ten innowacyjny system powstał na bazie kiepskich doświadczeń uczestników transakcji, którym bardzo trudno było pertraktować w obliczu braku wspólnego mianownika transakcyjnego. Barter bowiem był przede wszystkim oparty na wymianie bazującej na konieczności zaistnienia tzw. podwójnej zbieżności interesów. Oznaczała ona, że ten, kto chciał dokonać wymiany, musiał najpierw znaleźć kogoś, kto by był zainteresowany jego towarem wymiennym. Taki pat szybko pokazał, że mechanizm ten nie jest efektywny, stąd też miał mu pomóc pi(e)niądz.
Teoria towarowa była naprawdę logicznym wyjaśnieniem kwestii pochodzenia pieniądza, póki badania antropologiczne i etnograficzne nie wykazały, że społeczeństwa tradycyjne w zasadzie w ogóle nie wykorzystują barteru, a raczej bazują głównie na regule długu i wzajemności. Ów „mit barteru”, jak zaczęli go nazywać badacze, skłonił do myślenia o pieniądzu raczej w kategoriach środka regulowania zobowiązań i inwencji bardzo autorytatywnej, stworzonej przez władców lub instytucje podobne.
W świetle obu teorii, Mikael Fauvelle z Uniwersytetu w Lund zadał nam jednak w swoim najnowszym artykule zasadnicze pytanie: czy na podstawie danych antropologicznych, etnograficznych, historycznych i archeologicznych, wynalezienie pieniądza faktycznie można sprowadzić wyłącznie do pewnej odgórnej decyzji?
Problem perspektywiczny
Trudności w poszukiwaniu początków pieniądza osadzają się według badacza na dość wątłej linii dyskusyjnej. Fauvell uważa bowiem, że sztucznie, a zarazem błędnie, raz oddziela się na niej, a raz łączy kwestię działań ekonomicznych prowadzonych na gruncie lokalnym i ponadregionalnym. Co więcej, dziwi się on, dlaczego badacze tak uparcie dopatrują się na tym polu zachodzenia tych samych mechanizmów wzajemnego oddziaływania ekonomicznego. Fauvell podkreśla, że to, co społecznie – w ujęciu lokalnym – oparte jest przecież na dobrej znajomości uczestników transakcji, nie musi, a często nawet nie może mieć miejsca w odniesieniu do relacji ekonomicznych ponadregionalnych. W pierwszym przypadku bowiem strony transakcji świadome są licznych możliwości nawiązania ponownego kontaktu, a więc tego, że dłużnik prędzej czy później natknie się na swojego wierzyciela… W drugim natomiast trudno o taką pewność – uczestnicy transakcji zazwyczaj się nie znają, a co więcej nie są pewni tego, czy jeszcze kiedykolwiek się spotkają. Fauvell uważa zatem, że właśnie w takiej sytuacji niezwykłym pomocnikiem staje się pieniądz. Zwłaszcza taki, który jest trwały, zamienny i powszechnie pożądany jako towar, mówiąc inaczej – znajdujący swoje zastosowanie w każdej potencjalnej (nawet zagrażającej życiu) sytuacji, na którą mógłby natknąć się uczestnik transakcji.
Prze”Handlowa”na teoria pieniądza
Ustalenia swoje Mikeal Fauvell nazywa „handlową teorią pieniądza” i opiera ją na dwóch ciekawych przykładach pochodzących z Ameryki Północnej i Europy.
Przykład 1. Muszle walutą w prekolumbijskiej Kalifornii
W prekolumbijskiej Kalifornii jednym z najbardziej fascynujących przykładów wczesnego pieniądza były paciorki wykonane z muszli morskich, szczególnie z gatunku Olivella. Te niewielkie, starannie obrobione krążki odgrywały rolę środka płatniczego na pewno w okresie od 1300–1782 n.e. Badacze wskazują jednak na to, że paciorki z muszli mogły być wykorzystane jako środek płatniczy nawet na 200 lat p.n.e. Co najważniejsze, obie cezury wskazują na to, że muszlowe płacidła pojawiły się w Kalifornii na długo przed europejskimi kolonizatorami.
Paciorki z muszli wytwarzano w olbrzymich ilościach, zwłaszcza na Channel Islands, które archeolodzy nazywają nawet „mennicą” tamtejszego systemu ekonomicznego. Sama ich produkcja wymagała znacznego nakładu pracy i specjalistycznych umiejętności. Przygotowane z precyzją ozdoby były następnie dystrybuowane na znaczne odległości – nawet do 600 kilometrów od wybrzeża. System handlowy oparty na muszlach obejmował bowiem obszar dzisiejszej Kalifornii, doliny rzeki San Joaquin, a także regiony pustynne i południowy zachód Ameryki Północnej. Wymiana handlowa dotyczyła nie tylko muszli, ale również innych towarów, takich jak tekstylia, narzędzia, żywność i inne dobra codziennego użytku.
Etnograficzne zapisy z XVIII i XIX wieku jednoznacznie potwierdzają to, że paciorki muszlowe funkcjonowały jako pieniądz. Na przykład, hiszpański kronikarz, José Longinos Martínez, opisywał zwyczaje użytkowe plemienia Chumash, którego członkowie używali paciorków w handlu. Ich wartość mierzyli przy tym długością naszyjnika owiniętego wokół nadgarstka i palców. Co więcej, w czasach kolonialnych ozdoby z muszli były nawet wymieniane w stałych kursach na hiszpańską walutę, co bezpośrednio wskazuje na ich ugruntowaną pozycję jako uniwersalnego środka wymiany.
Dotychczasowe badania nad pieniądzem muszlowym pokazują dodatkowo, że rozwinął się on niezależnie od jakiejkolwiek zorganizowanej władzy centralnej. Choć sama produkcja paciorków nadzorowana była przez władze plemienne, to ich funkcjonowanie opierało się tylko i wyłącznie na praktycznych potrzebach handlu oraz umożliwianiu wymiany między zróżnicowanymi grupami, mówiącymi wieloma językami i nie posiadającymi wspólnej historii społecznej.
Paciorki z muszli były lekkie, trwałe i miały uniwersalną wartość, co czyniło je idealnym środkiem płatniczym w dalekosiężnych inicjatywach handlowych. Były one nie tylko walutą, ale również symbolem statusu, ozdobą i rekwizytem ceremonii. Ponadto, odnajdywane są licznie w kontekstach grobowych.
Przykład 2. Brązowy pieniądz europejski
W Europie epoki brązu metal, a szczególnie – znowu – nomen omen brąz, stał się jednym z najważniejszych towarów handlowych, a z czasem i formą pieniądza. Kluczowym czynnikiem była tu ograniczona dostępność miedzi i cyny, z których to właśnie ów atrakcyjny stop powstawał oraz ogromne na nie zapotrzebowanie. Orientacyjne obliczenia wskazują, że północna Europa i południowa Skandynawia potrzebowały rocznie ok. 2,5-4 ton brązu, przy czym 1 tonę badacze rezerwują ściśle dla samej Danii. Surowce potrzebne do produkcji tego stopu występowały jednak tylko w niektórych regionach Europy, takich jak Alpy, Iberia czy Wyspy Brytyjskie. Pozyskanie ich wymagało zatem organizacji rozległych sieci handlowych, obejmujących tysiące kilometrów! Potwierdzają to między innymi wspólne dla Skandynawii i wybrzeży Morza Śródziemnego motywy sztuki naskalnej.
Według dotychczasowych badań, historia brązowego pieniądza sięga przynajmniej 1500 roku p.n.e. Czas ten to cezura dla upowszechnienia się standaryzowanych wagowo przedmiotów służących za płacidło, które wykonane były ze stopu miedzi i cyny. Wśród nich znalazły się m. in. sztabki, pierścienie, toporki i żebra. Pokazuje to tylko, że początki ich handlowego wykorzystania sięgają znacznie wcześniejszych okresów. Co ciekawe, badania wykazały, że z wyjątkiem przedmiotów ujednoliconych, wiele z brązowych wyrobów bywało nawet celowo dostosowanych do określonej wagi. Najczęściej dotyczyło to pierścieni i żeber, licznie odkrywanych w Europie Środkowej. Były one poddawane fragmentacji po to, by odpowiadały ściśle ustalonym jednostkom wagowym np. 9.2 – 10.2 g.
Brązowe przedmioty nie tylko umożliwiały wymianę towarów, ale brały również udział w ekspresji rytualnej. Znaleziska archeologiczne w postaci skarbów – czyli zakopanych depozytów – wskazują na (przynajmniej) dwa możliwe scenariusze wydarzeń. Z jednej strony akt depozycji służący zabezpieczeniu przed kradzieżą, z drugiej – wyraz oddania jakiejś wyższej, abstrakcyjnej idei. Bez względu na wtórny kontekst użytkowania brązowych przedmiotów, należy podkreślić, że w pierwotnym założeniu ich wykorzystanie oparte było na dalekosiężnych handlu między bardzo odległymi i zróżnicowanymi społecznościami. O niezwykle istotnym znaczeniu tych kontaktów świadczą również i inne kulturowe tendencje epoki bazujące między innymi na gloryfikowaniu postaw podróżniczych (też tułaczek) i kultywowaniu tradycji szczególnej gościnności wobec obcych, którą uznaje się za niezwykle wspierającą dla tak daleko wysuniętych inicjatyw gospodarczych.
Dlaczego to właśnie handel odpowiedzialny jest za powstanie pieniądza?
Jak widzimy, propozycja autorstwa Mikeala Fauvella jest pewnym ukłonem w stronę teorii towarowej. Przy czym wymyka się ograniczeniom narzuconym przez oryginalne założenia bazujące na klasycznie postrzeganym barterze. Badacz uważa bowiem, że nie należy wkładać do jednego worka mechanizmów wymiany dogodnych dla małych społeczności i tych, które sprzyjają wymianie dalekosiężnej. W lokalnych społecznościach, gdzie wszyscy dobrze się znają, wszelkie transakcje opierają się wszak na wzajemnym zaufaniu i wzajemności. W przypadku handlu z obcymi, czynniki te przestają mieć jednak znaczenie. W grę wchodzą zupełnie nowe rozwiązania, które wypracowywane są na drodze doświadczenia. Każda podróż, rodzi nową koncepcję, testowaną następnie w praktyce. Na podstawie przytoczonych przykładów wydaje się, że „przedmioty-symbole” miały niebywały potencjał w tym zakresie, a zwłaszcza przy pokonywaniu granic gospodarczych, kulturowych i językowych. Czy mogą być zatem uniwersalnym wyjaśnieniem dla początków pieniądza? W tym momencie, zamiast pozostawiać czytelnika z parafrazą Sokratejskiego Οἶδα οὐδὲν εἰδώς, napiszemy – wszystko to pokażą nam przyszłe badania.
Cholerne pieniądze. Zawsze w końcu człowiekowi ością w gardle staną…1
W teorii Fauvella jest jednak kilka rys. Jedna dotyczy tego, dlaczego ten ów pieniądz z relacji bardzo zewnętrznych, dalekosiężnych, przeniknął do kontaktów bezpośrednich, lokalnych. Badacz z Uniwersytetu w Lund intuicyjnie podpowiada, że jego wysoka operatywność i przydatność były tak atrakcyjne, że szybko znalazły swoje zastosowanie w transakcjach podstawowych. I choć trudno zweryfikować tutaj prawdziwość tej propozycji, to należy podkreślić, że od momentu upowszechnienia się idei pieniądza, a później wprowadzenia systemu monetarnego, obserwujemy dynamiczny proces rozwoju, gruntujący jego pozycję jako jednego z najpotężniejszych narzędzi ludzkiej historii.
Choć pozwolił on rozwijać handel, tworzyć skomplikowane systemy ekonomiczne i przekraczać granice geograficzne oraz kulturowe, to nigdy nie był jednak neutralny. Współczesne formy pieniądza – od cyfrowych walut po globalne rynki – pokazują jedynie, że jego znaczenie nie słabnie, a wręcz wciąż zyskuje na sile.
Na kanwie dywagacji nad początkami pieniądza, warto zadać sobie zatem kolejne kluczowe pytanie: czy to jeszcze my kontrolujemy ten pi(e)niądz, czy też to on kontroluje już nas? Odpowiedź kryje bowiem nieskończony zasób wiedzy na temat tego, jak będzie wyglądać nasza przyszłość społeczna. Czy będzie ona oparta na możliwościach, czy też ograniczeniach, które inwencja ta sama nam narzuca?
Czas pokaże.
Autor: Aleksandra Cetwińska
1. Salinger, J.D., 2024. Buszujący w zbożu, Warszawa