Ponad 1000 lat temu w Kotlinie Chodelskiej Słowianie wznieśli niewielki gród obronny oraz założyli towarzyszące mu osady. Obecnie w miejscu tym funkcjonuje jedno z najbardziej oryginalnych muzeów w Polsce. Zwiedzający mają okazję nie tylko zobaczyć autentyczne stanowisko archeologiczne, ale również być świadkami ciągle prowadzonych tam prac wykopaliskowych! Archeowieści prezentują wywiad z Anną Kacprzak z Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, Oddział Grodzisko Żmijowiska, a także wskazują wspaniałe miejsce na wakacyjną wyprawę.
Redakcja Archeowieści (R.A.): Czy może nam Pani zdradzić, jakich nowych odkryć dokonał oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym?
Anna Kacprzak (AK.): Może zacznijmy od początku… Na łąkach przynależnych do wsi Żmijowiska, na podłużnej wydmie około końca IX wieku Słowianie założyli niewielki zespół osadniczy. W centrum znajdował się gród, otoczony przez osady od strony południowej i północnej. Badaczem, który odkrył to stanowisko był ksiądz Antonii Chotyński, pasjonat starożytności i miłośnik Kotliny Chodelskiej. Poszedł z duchem czasu i swoje znalezisko opublikował w 1911 roku w czasopiśmie Światowit. Pierwsze badania archeologiczne, metodą sondażową, na terenie zespołu osadniczego w Żmijowiskach przeprowadzono jednak dopiero w 1965 roku. Trudu tego podjęła się Stanisława Hoczyk. Częściowo rozpoznała drewniano-ziemny system umocnień niewielkiego gródka oraz układ i typ zabudowy mieszkalnej (półziemianki) na osadzie północnej. Jeżeli chodzi o drugą z osad, określaną jako południowa, to jej charakter nie został tak do końca wyjaśniony. Odkryto wówczas jedynie pojedyncze jamy, których interpretacja nie była tak jednoznaczna. Przyjęto zatem dwie równoważne hipotezy: gospodarczą oraz mieszkalną. Wyniki tych badań zachęciły do kontynuowania eksploracji tego miejsca. Nie obyło się jednak bez strat – niestety pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku część wału grodziska została zepchnięta spychaczem. Zniszczono wówczas także część osady.
W roku 2002 rozpoczęła się nowa era badań tego stanowiska. Schedę po profesor Hoczyk przejął Paweł Lis z Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, który zainicjował trwającą do 2009 roku kampanię badawczą. Skupił się wtedy na najbardziej zniszczonym fragmencie grodziska. Intensywne prace archeologiczne doprowadziły do odsłonięcia głównych elementów systemu umocnień grodu. Wśród nich znalazły się fragmenty wału ziemnego wzmocnionego w partii dolnej konstrukcją szalunkową, w górnej zaś – przekładkową, relikty dwóch rowów otaczających wał, oddzielonych od siebie naturalnym wyniesieniem tzw. przedwałem, a także płotu o konstrukcji plecionkowej, który zbudowano nad nimi. Odkryto wówczas i rozpoznano również bramę wjazdową, do której prowadził drewniany pomost. Co więcej, uzyskane w trakcie badań dane pozwoliły na ustalenie chronologii grodu. Początek jego funkcjonowania umieszczono w drugiej połowie IX wieku, a dokładnie w okresie po 888 roku. Tak precyzyjna data wynika z analiz dendrochronologicznych elementów drewnianych pochodzących z konstrukcji drewnianej wału. Zmierzch funkcjonowania tego obiektu należy natomiast najpewniej odnosić do trzeciej ćwierci X wieku.
R.A.: Z wyjątkiem prac na obszarze grodziska prowadziliście również rozpoznanie obszarów zlokalizowanych wokół niego. Jakie wnioski wypływają z tych badań?
A.K.: Rok 2010 możemy traktować jako pewnego rodzaju cezurę w badaniach zespołu osadniczego – przedmiotem prac stała się osada północna. Badano jej peryferia, a następnie przesunięto się ku kulminacji. Te kilka sezonów badawczych dostarczyło nam bardzo istotnych danych na temat zespołu osadniczego i jego mieszkańców. Przede wszystkim udało się uchwycić granicę wydmy z otaczającymi ją terenami podmokłymi. Obfitowały one w liczne zabytki ruchome z okresu wczesnego średniowiecza takie jak fragmenty naczyń czy szczątki kostne zwierząt. Dało to podstawę do przypisania im funkcji swojego rodzaju śmietniska, które mogło być wykorzystywane przez mieszkańców tego obszaru. Za to na kulminacji wydmy oraz peryferiach południowo-wschodnich osady odsłonięto relikty zabudowy. Uchwycono nawet fragment bruku kamiennego – być może fundamentu stabilizującego budynek na piaszczystym terenie. Takie rozwiązania stosowane były na przykład w pobliskim wczesnośredniowiecznym zespole osadniczym w Chodliku.
Na kulminacji osady północnej, w odległości około 1 m od siebie, odsłonięto pozostałości dwóch budowli zagłębionych w powierzchnię gruntu. Wstępne ustalenia wskazują, że mogły one funkcjonować w jednym czasie i najpewniej były ze sobą powiązane. Zadziwia to, że oba obiekty są jednocześnie dość do siebie podobne, ale i całkowicie odmienne… Łączy je ta sama orientacja ścian w stosunku do kierunków świata, konstrukcja zrębowa w narożnikach, a także unikalne znalezisko naczyń wkopanych pod podłogę – wstępnie interpretowane jako ofiary zakładzinowe. Jednak mimo tych podobieństw oba obiekty zdecydowanie więcej dzieli. Pierwszy z nich to typowa półziemianka o charakterze mieszkalnym i o znacznych rozmiarach. Wyposażono ją w piec kuchenny, glinianą podłogę i jamę zasobową. Wewnątrz półziemianki odkryto liczne artefakty związane z jej funkcjonowaniem. Drugi z obiektów jest natomiast niemal dwukrotnie mniejszy. Odkryto tam dość skromny materiał archeologiczny oraz skupisko kamieni, którego przeznaczenie nie jest do końca jasne. I tu należy się zastanowić, czy ów budynek nie miał raczej charakteru pomieszczenia gospodarczego powiązanego z półziemianką.
Wyniki tych badań przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Dostarczyły przede wszystkim niezwykle istotnych danych stanowiących uzupełnienie wcześniejszych ustaleń, poczynionych jeszcze przez profesor Hoczyk. Co jednak najważniejsze, zapewniły nam źródła do wnioskowania o zachowaniu osadniczym ówczesnych mieszkańców osady. Należy wyraźnie podkreślić, że elementy stanowiące wyposażenie wczesnośredniowiecznych chat mieszkalnych niezwykle rzadko zachowują się w stopniu umożliwiającym ich rekonstrukcję. Tu akurat było zgoła inaczej. Głębokie umiejscowienie obiektów umożliwiło ich odtworzenie, dzięki czemu wiemy, że Słowianie zamieszkujący Żmijowiska bardzo starannie zagospodarowywali wnętrza swoich domostw. Odkryte piec i podłoga są pierwszymi tego typu znaleziskami, nie tylko na terenie zespołu osadniczego w Żmijowiskach, ale w całej Kotlinie Chodelskiej…
R.A.: W rezultacie badań przeprowadzonych w 2010 roku uzyskaliście również dowody na dużo wcześniejszą aktywność ludzką na tym obszarze. Odkryte wtedy materiały pochodziły ze wczesnej epoki brązu. Czy wiadomo coś na temat charakteru prowadzonej wówczas działalności na terenie późniejszego grodziska?
A.K.: Badania pozwoliły nam odkryć relikty działalności ludności kultury trzcinieckiej. Niestety, charakter ich aktywności na tym stanowisku nie jest do końca jasny. Większe skupiska naczyń ceramicznych odsłonięto jedynie na peryferiach zespołu osadniczego, w miejscach bagiennych. Należy jednak zauważyć, że pojedyncze fragmenty naczyń kultury trzcinieckiej znajdowano również na terenie grodu i osady północnej, w zasypiskach obiektów – ich obecność miała charakter wtórny. Odkryty tak licznie materiał archeologiczny z epoki brązu można tłumaczyć intensywnym zasiedleniem zachodniej części Kotliny Chodelskiej przez ludność kultury trzcinieckiej. Niespełna 4 km na południe od Żmijowisk, we wsi Trzciniec, znajduje się eponimiczne stanowisko tej kultury archeologicznej. Bliskie sąsiedztwo związanych z nią osad i cmentarzysk pozwala przypuszczać, że społeczność kultury trzcinieckiej penetrowała te obszary. Niestety, nie można jednak jednoznacznie wskazać, czym było to spowodowane.
R.A.: Od badań w 2010 roku minęło już sporo czasu. Czego jeszcze dowiedzieliście się o Żmijowiskach?
A.K.: Wiele! Zwłaszcza jeśli chodzi o wczesne średniowiecze. Wyniki badań prowadzonych w latach sześćdziesiątych XX wieku, opisane przez profesor Hoczyk w pierwszej publikacji, upoważniały badaczkę do określenia ogólnej chronologii stanowiska na koniec IX i początek XI wieku. Kres funkcjonowania kompleksu oparła ona głównie na datowaniu przęślika z różowego łupku (tzw. owruckiego), odkrytego na stropie zsypiska jednej z półziemianek. Potwierdzeniem wstępnych ustaleń poczynionych przez tę badaczkę było datowanie radiowęglowe metodą C14, uzyskane w latach 2015–2016 ze spalonej konstrukcji półziemianki. Wskazały one, że kres jej funkcjonowania nastąpił najprawdopodobniej w początkach XI wieku, czego potwierdzeniem jest również czekan o łopatkowato uformowanym młotku, odkryty w 2020 roku nad obiektem o funkcji osadniczej. W związku z powyższym można określić chronologię funkcjonowania grodziska między końcem IX a początkiem XI wieku.
R.A.: Czy zapadły Wam w pamięć jakieś szczególne znaleziska, obiekty czy konstrukcje z ostatnich lat ?
A.K.: Jak najbardziej. Tak naprawdę każdy sezon badawczy był niezwykły pod względem odkrytych zabytków, konstrukcji czy obiektów, i z każdym z nich wiąże się pewna historia. Postaram się jednak wymienić i wskazać te najbardziej spektakularne oraz bliskie memu sercu.
Niemałym zaskoczeniem było odkrycie z 2016 roku. We wnętrzu półziemianki, w jej narożu północno-wschodnim, odkryliśmy relikty dość dobrze zachowanego pieca kuchennego o podkowiastym zarysie. Został on wzniesiony z gliny i zwieńczony kamieniami spojonymi gliną. Jego integralną częścią była podłoga gliniana o grubości dochodzącej nawet do 14 cm. Zajmowała ona niemal ¼ całej powierzchni półziemianki. Budowla ta obfitowała zresztą w wiele ciekawych znalezisk. We wnętrzu konstrukcji odsłonięto w pełni zachowane naczynie wkopane w podłogę. Zawierało ono makroszczątki roślin uprawnych i dziko rosnących roślin jadalnych. Ciekawostką jest to, że w roku 2016 w bezpośrednim sąsiedztwie owej półziemianki natrafiono na drugi obiekt osadniczy, który również miał wkopane w podłoże naczynie. I w tym wypadku zawierało ono makroszczątki roślin, „wzbogacone” o szczątki kostne małych gryzoni. Obiekt ten udało się w pełni przebadać w roku 2020.
Zresztą sezon 2020 również okazał się wyjątkowy. Tak naprawdę zanim jeszcze rozpoczęliśmy badania na dobre, nad oczekiwanym zarysem obiektu, natrafiliśmy na świetnie zachowany czekan z łopatkowato uformowanym obuchem. To znalezisko spektakularne i jak dotąd nie znajduje żadnych analogii na terenie ziem polskich.
Gdy wertuję swoje wspomnienia, przychodzi mi na myśl jeszcze jedno wyjątkowe dla mnie znalezisko. Pochodzi ono z badań na terenie grodu w 2009 roku. W dniu, w którym mieliśmy już zakończyć prace wykopaliskowe, nagle na dnie wykopu zarejestrowaliśmy świetnie zachowaną wielką belkę podstawy wału! Było to niemałe zaskoczenie, ponieważ konstrukcje systemu umocnień zachowywały się głównie w postaci węgli drzewnych, dużych fragmentów drewna, a niekiedy jedynie brunatnej smugi po rozłożonym i wypróchniałym elemencie drewnianym.
R.A.: Porozmawiajmy teraz na temat samego grodziska w czasie jego funkcjonowania. Czym zajmowały się społeczności zamieszkujące Żmijowiska w tym okresie?
A.K.: Jeżeli chodzi o źródła archeologiczne, to na ich podstawie możemy zaprezentować kilka gałęzi wytwórczości mieszkańców. Niestety, jak dotąd nie udało się natrafić na obiekty nieruchome, które dostarczyłyby więcej danych na temat wczesnośredniowiecznego rzemiosła. Do jednych z najciekawszych znalezisk należą żelazne żużle miseczkowate, które są pozostałością pozyskiwania żelaza w procesie dymarkowym. Ich duże nagromadzenie zarejestrowano w rowach otaczających system umocnień grodu, pojedyncze egzemplarze zaś znajdowano również na terenie osady północnej. Przypuszczamy, że to właśnie wytwórczość związana z wytopem żelaza mogła stanowić jedną z głównych działalności mieszkańców Żmijowisk w okresie wczesnego średniowiecza. Wydaje się, że kolejną było rzemiosło rogownicze. Sugerują to licznie znajdowane szczątki poroża ze śladami intencjonalnych nacięć i obróbki, a także gotowe przedmioty, jak na przykład półprodukt głowicy kiścienia z poroża jelenia czy też zdobiona rogowa oprawka noża. Zwyczajowo mieszkańcy zajmowali się typowymi czynnościami dnia codziennego, jak tkactwo lub garncarstwo. Dowodem tego są licznie odkrywane przęśliki kamienne i gliniane oraz masowo odnajdywane zdobione i niezdobione naczynia i ich fragmenty. Mieszkańcy hodowali również zwierzęta, takie jak świnia, krowa czy kozoowca oraz uprawiali zboża – w tym proso i rośliny strączkowe – głównie soczewicę. Badania archeozoologiczne wskazują, że dość istotną rolę w życiu mieszkańców odgrywało także łowiectwo i rybołówstwo.
R.A.: Czy wiadomo, ilu członków mogła liczyć społeczność takiej osady?
A.K.: Niestety, nie mamy podstaw do podania nawet szacunkowych danych odnośnie do liczby mieszkańców tego niewielkiego zespołu osadniczego. Nie mamy bowiem dokładnych danych na temat ilości budynków mieszkalnych na terenie osad towarzyszących. Dysponujemy jedynie niewielkim wycinkiem informacji, co uniemożliwia niestety podjęcie próby stworzenia takiej statystyki. A spekulacji na ten temat raczej należy unikać…
R.A.: Co mogło być przyczyną końca funkcjonowania tego kompleksu?
A.K.: Na podstawie źródeł archeologicznych oraz wyników analiz dendrochronologicznych i radiowęglowych przyjmujemy, że zespół osadniczy w Żmijowiskach funkcjonował do początku XI wieku. Bardzo możliwe jednak, że gródek obronny, przetrwał jedynie do drugiej połowy X wieku, kiedy tereny te włączone zostały do państwa piastowskiego. Kres jego funkcjonowania wyznaczają warstwy spalenizny, które mogą być świadectwem pożogi.
R.A.: Grodzisko w Żmijowiskach to bardzo dobry przykład działalności muzeum na wolnym powietrzu, w którym możemy zapoznać się z kulturą Słowian. Czego możemy się dowiedzieć, zwiedzając to miejsce?
A.K.: Przede wszystkim możemy poczuć tu powiew historii. Muzeum, funkcjonujące na tym terenie, zostało tak skonstruowane, aby jak najwierniej przekazać potencjalnemu odbiorcy realia tamtych czasów. Możemy tu zobaczyć relikty umocnień grodu z zachowanym oryginalnym wałem ziemnym dochodzącym do 1,4 m wysokości oraz rekonstrukcję części systemu umocnień, wiernie odwzorowaną na podstawie badań archeologicznych. Już poza obszarem stanowiska wzniesiono niewielki skansen archeologiczny z typowymi dla okresu wczesnego średniowiecza formami zabudowy mieszkalnej. Otaczają je tereny użytkowe (na przykład ogród) i obiekty typowe dla osad (na przykład studnia). Budynki mieszkalne wyposażono dodatkowo w urządzenia i sprzęty charakterystyczne dla ludności słowiańskiej. Wszystkie te elementy zostały wkomponowane w naturalny krajobraz Żmijowisk. Tak zagospodarowane stanowisko archeologiczne jest doskonałym „eksponatem muzealnym”, wykorzystywanym w zajęciach edukacyjnych do popularyzacji wiedzy o kulturze materialnej Słowian, ale również idealnym zapleczem do prowadzenia badań z zakresu archeologii doświadczalnej.
R.A.: No właśnie. Ważnym elementem Waszej działalności są „eksperymenty z przeszłością”. Skąd pomysł na taką działalność?
A.K.: To efekt wieloletnich prac badawczych i koncepcyjnych jednego człowieka, a mianowicie Pawła Lisa. Wydaje mi się, że głównym powodem takiego kierunku działalności było otwarcie archeologii dla ludzi, która zawsze była dość zamknięta: czy to na uniwersytetach, czy też w muzeach. Polska społeczność nie do końca zdawała sobie sprawę z bogactwa kulturowego naszych ziem – archeologia i spektakularne znaleziska zazwyczaj kojarzyły się z odległymi, wręcz egzotycznymi, krajami. A przecież obecność człowieka na ziemiach polskich sięga już paleolitu! Relikty jego działalności wyraźnie zapisały się na naszych terenach. Dowodem tego są liczne znaleziska, które często dorównują odkryciom rangi światowej. I to był doskonały moment, aby wyjść z archeologią na zewnątrz, do ludzi, popularyzować ją i nasze dziedzictwo kulturowe. Zarówno na gruncie lokalnym, jak i ogólnopolskim. Uwzględnienie tak wielu elementów, w tym przypadku z archeologii okresu wczesnego średniowiecza, umożliwiło wieloaspektowe zaprezentowanie naszego dziedzictwa osobom niezwiązanym z tą tematyką w sposób przystępny i zrozumiały.
R.A.: Jakie są Wasze największe lub najciekawsze dokonania w zakresie archeologii doświadczalnej?
A.K.: Ciężko jednoznacznie wskazać pojedyncze dokonania. Niewątpliwie ważne miejsce w całym prowadzonym już od kilkunastu lat programie zajmują dwie gałęzie: wczesnośredniowieczne garncarstwo, jako dążenie do odwzorowania wszystkich procesów związanych z powstawaniem naczyń glinianych, oraz próba rekonstrukcji diety Słowian, określana jako kuchnia Słowian. Działalność podejmowana na tym polu doczekała się już dwóch publikacji, w których zaprezentowano efekty wielu eksperymentów z zakresu kultury materialnej Słowian, sam zaś program badawczy związany z kulinariami Słowian został spopularyzowany przez Hannę i Pawła Lisów w dwóch książkach. Publikacja z roku 2015 Kuchnia Słowian, czyli w poszukiwaniu dawnych smaków została nagrodzona nagrodą Prix de la Littérature Gastronomique przyznaną nam przez Academie Internationale de la Gastronomique z Paryża.
R.A.: Na zakończenie: jakie macie plany badawcze na rok 2021?
A.K.: W roku 2021 będziemy kontynuować badania wykopaliskowe na osadzie północnej. Wyznaczyliśmy trzy cele. Przede wszystkim chcemy dokończyć prace nad północno-wschodnim fragmentem półziemianki, którą odkryliśmy w latach 2015–2016 i badaliśmy również w 2020. Chcemy również potwierdzić lokalizację wykopów z 1965 roku, założonych na osadzie północnej oraz ewentualnie odnaleźć i przebadać nieuchwyconą w roku 1965 część zachodnią eksplorowanej wówczas półziemianki.
Wywiad można bezpłatnie przedrukować bez zdjęć i bez ilustracji, z podaniem źródła
Anna Kacprzak – magister, archeolog, adiunkt muzealny w Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym. Od 2002 do 2008 roku uczestnik badań wykopaliskowych realizowanych na terenie wczesnośredniowiecznego grodziska w Żmijowiskach, a od 2009 do 2020 roku prowadząca badania archeologiczne na terenie wczesnośredniowiecznego zespołu osadniczego w Żmijowiskach. Uczestnik badań między innymi w Chodliku i Kłodnicy. Edukator i popularyzator dziedzictwa kulturowego Kotliny Chodelskiej.
Rozmawiała Aleksandra Cetwińska
Redakcja: J.M.C.
Korekta językowa: A.J.
2 odpowiedzi na “[WYWIAD] Słowiańskie grodzisko sprzed 1000 lat w Żmijowiskach”