W czerwcu zeszłego roku Polską wstrząsnęła elektryzująca wiadomość: spółka energetyczna Enea rękami swojego prezesa Pawła Majewskiego oraz ministra aktywów państwowych Jacka Sasina wręczyła Tadeuszowi Rydzykowi miecz z czasów Mieszka I kosztujący ćwierć miliona złotych. Choć niektórzy archeolodzy powątpiewali w oryginalność tego zabytku, dzięki dokumentom z niemieckiego domu aukcyjnego Hermann Historica, który w październiku 2022 pośredniczył w tej transakcji, wiemy już, że miecz nie tylko jest oryginalny, ale jego burzliwa historia rzuca zupełnie nowe światło na początki państwa polskiego.
Według ekspertyzy dr. Hugona Schwerta z Universität Schmiedesdorf kształt głowni świadczy o tym, że miecz został wykonany w jednym z zakładów płatnerskich Neustrii pod koniec IX wieku, ale później był przynajmniej dwa razy przekuwany. Prawdopodobnie na początku X wieku trafił w ręce wikingów i jego rękojeść została przerobiona w stylu warsztatu z Hedeby.
Rysunek bardzo podobnego miecza zachował się w katalogu przedmiotów znalezionych w roku 1823 w skrytce w murze klasztoru na Břevnovie w Pradze wraz z kiepsko zachowanym pergaminowym manuskryptem Vita Mesconis. Wraz z mieczem były tam m.in. złocone ostrogi, srebrny krzyż i dwa pierścienie z początku XI wieku. Według dość niejasnej wzmianki w kronice klasztornej miał to być depozyt złożony przez księcia Brzetysława po jego najeździe na Polskę w roku 1038. Niestety, wszystkie przedmioty z tej skrytki zaginęły bezpowrotnie jeszcze w XIX wieku, z wyjątkiem krzyża, który wypłynął na rynku antykwarycznym w roku 1956 i prawdopodobnie jest obecnie w rękach prywatnego kolekcjonera.
Okazuje się zatem, że słynny miecz mógł rzeczywiście należeć do Mieszka I! To jednak nie koniec sensacji. Dr. Schwert prześwietlił zabytek za pomocą tomografii neutronowej, która umożliwia wykrycie zmian w strukturze metalu niewidocznych gołym okiem. Okazało się, że na głowni przed ostatecznym przekuciem znajdował się napis runiczny składający się z liter samwitr. W języku staronordyckim sannvitr znaczy 'prawdziwie mądry’, zatem mógł to być przydomek właściciela miecza. Jednak jednocześnie można to odczytać jako zapis imienia Siemowita, jednego z legendarnych Piastów wspominanych w kronice Galla Anonima. Byłoby to zatem pierwsze potwierdzenie, że taki władca istniał rzeczywiście, choć Siemowit to raczej nie było prawdziwe imię, tylko spolszczona wersja przydomka sannvitr, podobnie być może jak Siemomysł.
Odkrycie dr. Schwerta wskazuje jednocześnie, że dynastia Piastów mogła mieć korzenie wikińskie, a konkretnie duńskie, biorąc pod uwagę wczesną historię miecza. Hipoteza ta, proponowana przez niektórych polskich archeologów, zyskała właśnie bardzo mocny argument.
Niniejszy artykuł może być przedrukowany bezpłatnie, ze zdjęciami i podaniem źródła
Autor: Arkadiusz Sołtysiak
Okładka: Ilustracja wygenerowana w Midjourney, edycja K.K.
Prompt: 50-letni gruby i wesoły ksiądz ubrany w czarną sutannę otrzymuje miecz od ubranego w czarny garnitur, grubego i wesołego 50-letniego ministra z siwymi krótkimi włosami w stylu karykatury politycznej
Jedna odpowiedź do “Miecz podarowany Tadeuszowi Rydzykowi rzuca nowe światło na początki państwa polskiego”