Kilka dni temu świat obiegła wiadomość o dokonanym przez zespół Warsaw Mummy Project odkryciu płodu wewnątrz mumii kobiety znajdującej się w depozycie Muzeum Narodowego w Warszawie. Jest to niewątpliwie interesujące doniesienie, a mumia została bardzo starannie przebadana. Jednak wartość naukowa tego projektu jest mocno ograniczona przez brak informacji o miejscu pochodzenia mumii, a także jej niepewne datowanie.
Mumia z Warszawy jest najlepiej opisaną, ale nie jedyną znaną mumią ciężarnej kobiety. Takie przypadki były już wcześniej identyfikowane, między innymi w meksykańskim stanie Chihuahua oraz w Korei. Szczególnie interesujący jest opisany w roku 2008 w czasopiśmie International Journal of Osteoarchaeology przypadek zmumifikowanego ciała kobiety z Paju (Korea). Kobieta zmarła prawdopodobnie w wyniku pęknięcia macicy podczas porodu około 1566 r. Niestety, badania tego znaleziska ograniczyły się do wykonania zdjęć mikroskopowych włosa pobranego z głowy płodu.
Podczas wykopalisk archeologicznych znacznie częściej identyfikowane są szkielety ciężarnych kobiet. Opublikowana w 2017 r. książka „The Anthropology of the Fetus” donosi o ponad 20 tego rodzaju przypadkach opisanych w literaturze archeologicznej.
Takie znaleziska były dokonywane również w Egipcie. Archeolog Zahi Hawass przypominał ostatnio o szkielecie karłowatej ciężarnej kobiety znalezionym w Gizie ponad 10 lat temu. Także na stanowisku Kom Ombo w południowym Egipcie, datowanym na ok. 1750-1550 p.n.e., został odkryty szkielet kobiety w ciąży. Kolejny archeolodzy zidentyfikowali na cmentarzysku przy koptyjskim klasztorze w Deir el-Bahit w zachodnich Tebach. Ta kobieta została prawdopodobnie zamordowana, o czym świadczy niezaleczony uraz na czaszce.
W przeszłości, przed odkryciem antybiotyków i wprowadzeniem skutecznych metod antykoncepcji, ryzyko śmierci kobiet w ciąży było znacznie wyższe niż obecnie. Dlatego raczej to nie odkrycia szczątków ciężarnych kobiet są zaskakujące, ale fakt, że jest ich tak mało.
W przypadku mumii wynika to przede wszystkim ze stanu badań – wciąż mała liczba zmumifikowanych szczątków ludzkich jest prześwietlana. Dotyczy to zwłaszcza regionów obfitujących w mumie naturalne, jak pacyficzne wybrzeże Ameryki Południowej.
Mumie egipskie są jeszcze bardziej problematyczne pod tym względem. Jak zauważyli autorzy publikacji na temat mumii z Muzeum Narodowego w Warszawie, w trakcie procesu mumifikacji wnętrzności były na ogół usuwane, a wraz z nimi ewentualne płody.
Szkielety pochodzące z wykopalisk archeologicznych są problematyczne z innych powodów, o których pisze Sian Halcrow na swoim blogu Childhood Archaeology. Kości płodów są bardzo małe i słabo zmineralizowane, więc łatwo mogą zostać rozpuszczone lub zniszczone przez czynniki mechaniczne w glebie. Nawet kości bardziej rozwiniętych płodów (w 8. – 9. miesiącu ciąży) łatwo przeoczyć podczas oczyszczania szkieletu ciężarnej kobiety. Zdarza się również, że są klasyfikowane jako kości małego zwierzęcia i pakowane osobno. Z tego powodu szkielety kobiet w ciąży mają szansę na identyfikację jedynie na cmentarzyskach badanych bardzo starannie i położonych w miejscach sprzyjających zachowaniu kości. Co więcej, niektóre zidentyfikowane przypadki nie są w ogóle opisywane w literaturze naukowej i można się o nich dowiedzieć tylko z doniesień prasowych lub niepublikowanych raportów.
Znaleziska szczątków ciężarnych kobiet do tej pory były traktowane raczej jako ciekawostka. Jeśli jednak archeolodzy podczas wykopalisk zaczną bardziej zwracać uwagę na ewentualne kości płodu w obrębie miednicy kobiety, jest szansa na zebranie większej liczby takich przypadków i przeprowadzenie naprawdę interesujących badań dotyczących diety i fizjologii kobiet w okresie ciąży w różnych dawnych tradycjach kulturowych.
Autor: Arkadiusz Sołtysiak
O autorze: Arkadiusz Sołtysiak pracuje w Katedrze Bioarcheologii na Wydziale Archeologii UW i prowadzi liczne badania na Bliskim Wschodzie, m.in. w Syrii, Iranie i Libanie.
2 odpowiedzi na “Mumie i szkielety ciężarnych kobiet”