Wyzwania i zagrożenia współczesnej archeologii

Ostatnie kilkanaście lat to czas intensywnego i imponującego rozwoju archeologii jako dyscypliny nauki. Rozwój ten został osiągnięty przez pogłębienie się współpracy ze specjalistami z innych dziedzin, czerpanie z ich osiągnięć i szerokiego wachlarza metod. Jesteśmy w stanie uzyskać coraz więcej informacji z coraz mniejszych próbek. Pojawiają się jednak głosy studzące entuzjazm archeologów i nawołujące do ostrożności. W takim tonie wypowiedział się niedawno D. Killick, który w artykule opublikowanym na łamach „Journal of Archaeological Science wypunktował wyzwania i zagrożenia współczesnej archeologii, z jakimi musi się ona zmierzyć w związku z bardzo szybkim rozwojem archeometrii (określanej także mianem archaeological science) – w znaczeniu odrębnej dziedziny badań archeologicznych, polegającej na łączeniu klasycznych metod warsztatu archeologa z analizami specjalistycznymi z zakresu nauk ścisłych i przyrodniczych.

Trywialne pytania, źle dobrane metody

Jednym z poważniejszych i jakże prozaicznych wyzwań współczesnej archeologii jest brak lub zbyt mała liczba recenzentów, którzy posiadaliby doświadczenie oraz kwalifikacje do właściwej oceny badań z zastosowaniem nowych (lub starych, ale zaadaptowanych do potrzeb archeologii) metod badawczych zaczerpniętych z innych dyscyplin. Konsekwencją tego stanu rzecz jest pojawianie się tekstów naukowych, które – według D. Killicka – nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego ze względu na trywialność postawionych pytań (w odniesieniu do zastosowanych analiz specjalistycznych: drogich i nierzadko czasochłonnych) czy fundamentalnie źle przeprowadzone badanie. Artykuły te są o tyle szkodliwe, że mogą stać się inspiracją dla kolejnych badań i odniesieniem do nich, co spowodowałoby powielanie nieprawidłowego zastosowania wybranej metody czy zbyt daleko posunięte interpretacje uzyskanych wyników.

Co archeolodzy mogą zobaczyć pod mikroskopem? Na przykład pasożyty w próbkach archeologicznych. Paleoparazytologia to kolejny przykład przenikania się dyscyplin.
© A. Grzegorska, na licencji CC BY-NC-SA 4.0

Remedium na błędy w sztuce

Istotnym aspektem omawianego zagadnienia jest bliskość współpracy między archeologami a specjalistami z innych dyscyplin. Dobór metody, właściwe zrozumienie przez archeologów jej możliwości i ograniczeń – a przede wszystkim postawienie właściwych pytań badawczych – mają duży wpływ na wiarygodność interpretacji uzyskanych wyników i właściwe ich przekazanie, czyli z użyciem precyzyjnego i poprawnego słownictwa specjalistycznego. Problem jest niewątpliwie ważki i wciąż aktualny, o czym świadczy publikacja zespołu H. Whelton z 2021 roku wzywająca do ostrożności przy stosowaniu analiz specjalistycznych w archeologii. Artykuł skupił się na analizach pozostałości lipidowych w ceramice ze stanowisk archeologicznych (badaniach mogących służyć między innymi odtworzeniu funkcji naczynia). Jednak odnieść go można do wielu innych analiz specjalistycznych, w szczególności chemicznych. Autorzy wyszczególnili kilka podstawowych zagrożeń wiążących się z takimi badaniami (archeolodzy muszą być tego świadomi). Są to między innymi:

  • różnice w zachowywaniu się szukanych związków chemicznych w zależności od kontekstu i warunków (na przykład DNA w szczątkach zachowuje się lepiej i dłużej na terenie wieloletniej zmarzliny),
  • dobór właściwych biomarkerów do pytań badawczych,
  • współczesne zanieczyszczenia (przykładowo w wyniku niewłaściwego pobrania i przechowywania próby),
  • niejednoznaczność interpretacji (sama identyfikacja związków często nie wystarcza, mogą one mieć różne pochodzenie i należy rozważyć wszystkie możliwości, co wymaga odpowiedniej wiedzy i doświadczenia).

Sposobem na przezwyciężenie ograniczeń w wykorzystywaniu metod ścisłych i przyrodniczych jest weryfikacja uzyskanych wyników z danymi archeologicznymi oraz paleośrodowiskowymi, ale chyba przede wszystkim bliska współpraca ze specjalistami.

Współpraca między archeologami i specjalistami innych dyscyplin często rozpoczyna się już na etapie prac wykopaliskowych. Zdjęcia ukazują różne aspekty prac wykopaliskowych, od planowania, poprzez ostrożną i powolną eksplorację, przez flotację sedymentu aż do sortowania i wstępnej identyfikacji materiału pozyskanego podczas flotacji. Zdjęcia z prywatnej kolekcji dr. hab. Claudio Berto. Zdjęcie dolne, od lewej – stanowisko Atapuerca, Burgos, Hiszpania, rok 2012. Pozostałe zdjęcia stanowisko Riparo Tagliente, Werona, Włochy, 2010.

Jak nie wiesz, o co chodzi…

Na koniec nie sposób pominąć kwestii finansowych czy politycznych. Wiele spośród metod zyskujących popularność wymaga odpowiedniego zaplecza finansowego, kosztownej infrastruktury badawczej i wyspecjalizowanego personelu. Dostęp do tych zasobów w wielu regionach świata jest utrudniony, a niekiedy wręcz niemożliwy. Artykuł Thondhlany i jego zespołu z 2022 roku dotyczący archeometalurgii w Afryce porusza ten problem. Autorzy publikacji zwracają uwagę na to, że badania materiałów ze stanowisk afrykańskich zostały zdominowane przez naukowców z krajów wysokorozwiniętych. Dzięki wysokiemu finansowaniu z rodzimych budżetów prowadzą oni badania w Afryce, lecz niekoniecznie wspomagają przy tym rozwój lokalnej struktury czy infrastruktury badawczej. Nie mówiąc już o tym, że  sama współpraca z lokalnymi archeologami cechuje się wyraźną nierównowagą sił.

Dzisiejsze laboratoria wykorzystywane w analizach archeometrycznych często wymagają drogiego sprzętu, wyspecjalizowanego personelu i nieustannego dofinansowania w celu utrzymania całej infrastruktury. Laboratoria jak z powyższego zdjęcia już dawno odeszły w zapomnienie.
©Petr Kratochvil, na licencji CC0 Public Domain.

Cenna samokrytyka

Rozwój metod stosowanych w archeologii i rosnące zainteresowanie potencjałem analiz specjalistycznych postawiły przed archeologami wiele nowych wyzwań i potrzebę współpracy z szerokim gronem naukowców z innych dyscyplin. Docenić należy samokrytycyzm środowiska i toczącą się na łamach czasopism naukowych rzeczową dyskusję o zagrożeniach w badaniach interdyscyplinarnych oraz sposobach zapobiegania tym zagrożeniom. Jest to niezwykle istotne przy tak gwałtownym rozwoju współczesnej archeologii, o którym świadczą liczne podręczniki dla archeologów zawierające opisy zastosowania metod przyrodniczych i ścisłych (na przykład Archaeological Chemistry. A Multidisciplinary Analysis of the Past lub The Biomarker Guide) czy tworzone w Polsce studia.

 

Killick D. (2015), The awkward adolescence of archaeological science, „Journal of Archaeological Science” 56, 242–247, doi: 10.1016/j.jas.2015.01.010

Whelton H.L., Hammann S., Cramp L.J.E., Dunne J., Roffet-Salque M., Evershed R.P. (2021) A call for caution in the analysis of lipids and other small biomolecules from archaeological contexts, „Journal of Archaeological Science” 132, 105397, doi: 10.1016/j.jas.2021.105397.

Thondhlana T.P., Lyaya E.C., Ezekia M. (2022) The politics of knowledge production: training and practice of archaeological science in Africa, „African Archaeological Review” 39, 461–477, doi: 10.1007/s10437-022-09491-9.

 

Natalia Gryczewska – doktorantka Międzydziedzinowej Szkoły Doktorskiej. W swoich badaniach łączy archeologię i biologię, specjalizuje się w biochemicznych analizach osadów jaskiniowych. Wyzwania stojace przed archeologami sięgającymi po repertuar metod nauk ścisłych jest jej zatem szczególnie bliski. 

Okładka: Ilustracja wygenerowane w Midjourney; edycja K.K.
Promt: archeolog w futurystycznym kombinezonie, z neonowym sprzętem, stojący tyłem, w tle egipskie piramidy na pustyni 

Rozpowszechniaj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *