Niedawno mieli Państwo okazję dowiedzieć się o działaniach polsko-peruwiańskiego projektu badającego Toro Muerto, jedno z największych otwartych stanowisk ze sztuką naskalną na świecie. W dzisiejszym tekście przyjrzymy się interpretacji niektórych petroglifów z tego zdumiewającego i tajemniczego miejsca. Propozycję nowego odczytania zygzakowatych motywów występujących na wielu kamiennych blokach oraz figur tzw. tancerzy (danzantes), o których była mowa tydzień temu, przedstawili niedawno dwaj uczestnicy Projektu Badań Archeologicznych Toro Muerto, profesorowie Andrzej Rozwadowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Janusz Wołoszyn z Uniwersytetu Warszawskiego.
Tajemnice Toro Muerto
Stanowiska Toro Muerto nie trzeba już przedstawiać naszym stałym Czytelnikom. Tekst o jego znaczeniu, a także problemach związanych z jego zachowaniem dla przyszłych pokoleń turystów i badaczy opisał kierownik projektu w tekście opublikowanym 22 kwietnia br. Film promujący badania można znaleźć pod poniższym adresem. W dzisiejszym tekście nie będziemy się więc już zajmować samym stanowiskiem, ale tym, co mogły symbolizować niektóre z petroglifów wykutych na setkach znajdujących się tam bloków skalnych. Propozycję interpretacji zygzakowatych wzorów i towarzyszących im figur tancerzy przedstawili niedawno polscy naukowcy w artykule opublikowanym na łamach czasopisma Cambridge Archaeological Journal. Informacje o ich wnioskach obiegły światowe agencje informacyjne.
Już sama dokumentacja stanowisk ze sztuką naskalną stawia przed archeologami wiele problemów. Często obejmują one ogromne obszary, a dodatkowo położone są w trudno dostępnym terenie. Niemałych kłopotów przysparza także kwestia ich datowania. Jednak najtrudniejszym zadaniem, jakie przed nimi staje, jest zrozumienie znaczenie symbolicznego ‘języka’ dawnych populacji. Zakładamy przecież, że przynajmniej znaczna część petroglifów posiadała dla ich twórców i odbiorców tej sztuki konkretne znaczenie lub nawet przedstawiała jakąś narrację. W celu odszyfrowania tych zagadkowych kodów z przeszłości (zwłaszcza pochodzących z odległych czasów, z których nie posiadamy żadnych informacji pisanych lub choćby przekazów ustnych dotyczących znaczenia poszczególnych motywów) archeolodzy najczęściej posługują się analogiami etnograficznymi. Nie inaczej jest w przypadku analizy rytów z Toro Muerto przedstawionej przez polskich uczonych.
Założyć można na wstępie, że wachlarz potencjalnych znaczeń motywów zapisanych w kamieniu jest niemal nieskończony. Mogą one wyobrażać narracje mitologiczne, opis wydarzeń historycznych, przedstawienia natury i wiele innych tematów. Czy jednak wykute bądź wyryte w skale petroglify mogą być zapisem dźwięków? Taką interpretację dla niektórych przedstawień z Toro Muerto zaproponowali naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Warszawskiego. Propozycja ta przyciągnęła uwagę licznych mediów w Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii, Brazylii, Grecji, Indonezji, Węgier, Turcji, Francji, Japonii, Peru oraz Polski. Informacje o publikacji ukazały się między innymi na łamach amerykańskiego Newsweeka, Heritage Daily, Phys.org czy Archaeology Mag. Nawiązując do tego wielkiego zainteresowania medialnego, zajrzyjmy raz jeszcze na południowe wybrzeże Peru i zanurzmy się w głębię postprocesualnej archeologii.
Tancerze i zygzaki
Jednym z najbardziej charakterystycznych typów przedstawień utrwalonych w formie petroglifów z Toro Muerto są dynamicznie ukazane postaci antropomorficzne, zwykle mające ok. 20-30 centrymetrów wysokości. Najczęściej wyobrażane są one z jedną ręką podniesioną do góry, drugą opuszczoną i lekko ugiętymi nogami. Ich twarze wyobrażone są frontalnie lub profilowo, a głowy zdobią nakrycia prawdopodobnie zrobione z piór. Charakterystyczne ułożenie ciała opisywanych postaci – przypominające taniec – sprawiło, że zyskały one nazwę danzantes. Tancerze ci przedstawiani byli pojedynczo, w parach lub w kilkuosobowych grupach, bardzo często w towarzystwie motywów geometrycznych. Były to najczęściej linie zygzakowate, faliste lub proste, kropki, pary krótkich kresek i okręgi. Tradycyjna interpretacja zygzakowatych linii zwykle widziała w nich wyobrażenie piorunów lub węży i wiązała je z kultem płodności. Inni badacze widzieli w nich przedstawienia meandrujących rzek lub dróg.
Czas tancerzy
Jak już wspomniano, datowanie sztuki naskalnej jest niezwykle trudne i bardzo rzadko można je wykonać przy użyciu ‘obiektywnych’ metod datowania bezwzględnego. Znacznie częściej badający je naukowcy opierają się na analogiach stylistycznych i ikonograficznych łączących motywy utrwalone w formie petroglifów z motywami zdobiącymi inne typy zabytków (np. ceramikę lub tekstylia), które można wydatować takimi metodami lub które pochodzą z dobrze zadokumentowanych kontekstów o precyzyjnie określonej chronologii. Fakt ten jeszcze raz podkreśla jak ważny jest kontekst archeologiczny.
W przypadku (przynajmniej niektórych) przedstawień z Toro Muerto mamy szczęście, bowiem takie analogie istnieją. Wyobrażenia danztantes, ptaków drapieżnych i wielbłądowatych wykonane w niemal identycznym stylu co petroglify odkryto na kilku zdobionych trzcinkach pochodzących najprawdopodobniej z cmentarzyska La Chimba położonego w sąsiedniej dolinie Sihuas. Pochodzenie tych zabytków nie jest niestety pewne, gdyż większość z nich pochodzi z wyrabowanych kontekstów grobowych. Ale, jako że zostały one wykonane z materiału organicznego, można łatwo określić ich wiek przy użyciu metody datowania radiowęglowego. Uzyskane daty wskazują, że jeden ze stylów ikonograficznych wykorzystywanych w Toro Muerto był popularny na przełomie Horyzontu Wczesnego i Wczesnego Okresu Przejściowego, a więc mniej więcej na przełomie er, blisko 2000 lat temu. Interesujące nas dziś przedstawienia nie były zatem związane ze słynną kulturą Wari, znaną z badań innej polskiej ekspedycji (jak kiedyś myślano), lecz z rozwojem lokalnej kultury Sihuas/Siguas, którą zdefiniowano dopiero w początkach bieżącego stulecia. Ogromne stanowisko ze sztuką naskalną mogło być oczywiście użytkowane w różnych okresach, a petroglify mogły być tworzone przez członków różnych społeczności na przestrzeni wieków, ale figury danzantes i towarzyszące im zygzaki powstały – jak się obecnie wydaje – właśnie wtedy.
Znaczenie tancerzy
W przedstawionej niedawno interpretacji polscy badacze zwrócili przede wszystkim uwagę na wyraźną powtarzalność współwystępowania znaków geometrycznych i przedstawień tancerzy. Wskazywała ona, że dla twórców petroglifów nie było to zestawienie całkowicie przypadkowe. Niosło ze sobą z pewnością jakiś symboliczny przekaz. Jako, że w Toro Muerto działali ludzie, którzy nie pozostawili nam po sobie żadnych źródeł pisanych ani przekazów ustnych, archeolodzy z Poznania i Warszawy rozpoczęli poszukiwania analogii etnograficznych, które mogłyby rzucić światło na znaczenie opisywanych motywów i pozwolić na rozwiązanie ich zagadki.
Dane zebrane w drugiej połowie XX w. wśród Indian Tukano zamieszkujących obszar dzisiejszej Kolumbii były już wcześniej wykorzystywane jako interpretacyjna inspiracja w badaniach archeologów zajmujących się sztuką naskalną… górnopaleolitycznej Europy. Badania nad tą kulturą autorstwa niemieckiego antropologa Gerardo Reichel-Dolmatoffa wskazywały na istotną rolę środków halucynogennych, a konkretniej wywaru ayahuasca (w Kolumbijskiej selwie określanego terminem yagé) w tworzeniu sztuki wspomnianego plemienia. Wizje, które w czasie transów narkotycznych ukazywały się Tukano stawały się dla nich inspiracją, którą następnie wykorzystywali przy tworzeniu przedstawień wykonywanych na nośnikach o trwałym (np. drewniane ściany domów) lub nietrwałym (np. piasek) charakterze. Wizje te rozumiano w kategoriach religijnych i magicznych. Ukazywały one członkom ludu Tukano początki świata i ich kultury, przenosiły ich do krainy przodków i istot mitycznych. W trakcie swojej pracy Reichel-Dolmatoff przeprowadził szereg wywiadów z członkami tej społeczności, a także pewne swoiste doświadczenie. Poprosił członków plemienia o narysowanie kredkami na wręczonych im kartkach papieru wizji, które ‘widzieli’ po spożyciu yagé. W odpowiedzi Tukano rysowali przede wszystkim różne motywy geometryczne: sekwencje okręgów i kropek, linii falistych, zygzakowatych i zębatych (tzw. krenelaże). Gdy badacz poprosił ich o interpretację rysunków, Tukano mówili mu, że wzory te są „obrazami yagé”. Pozornie przypadkowo nakreślone wzory „odczytywali” oni jako mity związane z genezą świata i perypetiami pierwotnego bóstwa, które nauczyło ludzi praw natury i kultury. Niektóre wyobrażały podróż szamana po tym innym świecie, po różnych poziomach kosmosu. Tukano odwoływali się zarówno do mitów, jak i do swoich wizji w trakcie przeprowadzanych ceremonii oraz wykonywanych w ich trakcie rytualnych tańców i pieśni. Niektóre z narysowanych wzorów objaśniali zresztą właśnie w ten sposób – były to dla nich pieśni słyszane w czasie wizji, w czasie ich pobytu w świecie przodków i wykonywane w czasie obrzędów.
Zagadka rozszyfrowana (?)
Biorąc pod uwagę te cenne analogie, profesorowie Rozwadowski i Wołoszyn zaproponowali, że również motywy wykute w skalnych blokach w Toro Muerto mogą przedstawiać muzykę i pieśni, a danzantes (będący ludźmi biorącymi udział w ceremoniach, przodkami lub istotami mitycznymi) – tancerzami tańczącymi w ich rytm i przenoszącymi się w świat wizji i bóstw. Ryty naskalne mogły być ich zdaniem swoistego rodzaju zapisem odczuć sensorycznych (wzrokowych, ale również dźwiękowych) starożytnych użytkowników Toro Muerto, które z pewnością było stanowiskiem pełniącym wyłącznie funkcje kultowe. Petroglify mogły być więc nie tylko widzialnym zapisem ceremonii, opowieści, mitów i legend, mogły być również odbierane innymi zmysłami, być „słyszalne” dla odwiedzających to miejsce ludzi.
Z Toro Muerto w świat
Cytowani autorzy sądzą, że ich pomysł interpretacyjny, będący przede wszystkim propozycją spojrzenia na petroglify z Toro Muerto z nowej, zupełnie nieoczywistej perspektywy, może być również przetestowany w przypadku innych stanowisk ze sztuką naskalną występujących na obszarze całego świata.
Związek roślin halucynogennych ze sztuką naskalną jest nierozerwalnie łączony z figurą szamana. Począwszy od badań Mircei Eliadego szamanizm jest niezwykle często wykorzystywanym tropem w tworzeniu interpretacji archeologicznych i antropologicznych. W swoich badaniach rumuński religioznawca zaproponował model według którego, szaman był przywódcą religijnym swojej społeczności, jednostką obdarzoną specjalnymi mocami odpowiedzialną za kontakt z bóstwami i duchami przodków. Był przywódcą duchowym, znachorem, postacią regulującą kontakty między światem ludzi a otaczającą ich naturą. Wielokrotnie, aby pozyskać wiedzę, uleczyć członka swojej społeczności lub wejść w kontakt z duchami przodków i bóstwami, szaman wprowadzał się w trans przyjmując substancje psychoaktywne lub przy pomocy innych środków (np. tańca, rytmicznych dźwięków bębna lub grzechotki).
Ten klasyczny model teoretyczny zakłada, że szamanizm był systemem religijnym typowym dla społeczności, które nie tworzyły złożonych, silnie zhierachizowanych społeczeństw. W tych drugich rolę funcjonariuszy religijnych przejmowali członkowie rozbudowanej i uprzywilejowanej kasty kapłańskiej, a forma rytuałów i ceremonii przybierała zupełnie inną formę.
Trudno stwierdzić z całą pewnością, czy kolumbijska, współczesna analogia wykorzystana przez polskich badaczy właściwie tłumaczy symbolikę sztuki naskalnej z Toro Muerto, ale z pewnością jest intrygująca i inspirująca. Choć obie kultury dzielą setki kilometrów i dwa tysiące lat, to niewykluczone, że ich sposoby postrzegania świata były do siebie bardzo zbliżone. Mamy obecnie liczne dowody istnienia w czasach prekolumbijskich kontaktów między wybrzeżem Peru a rejonem Amazonii. Wiemy też już całkiem sporo o wykorzystywaniu substancji psychoaktywnych w różnych kulturach starożytnego Peru (o użyciu wywaru ayahuasca w okresie inkaskim, choćby w przypadku ofiar capacocha, pisaliśmy wcześniej).
Czy twórcy rytów (szamani?) z Toro Muerto spożywali pochodzący z rejonu selwy napar ayahuasca? Czy doświadczenia i wizje, które ukazywały się im w trakcie psychodelicznych transów stały się inspiracją dla symboli widocznych na petroglifach z Toro Muerto? Nie mamy na to dowodów. W Toro Muerto polsko-peruwiański zespół odkrył jednak niedawno szczątki innej rośliny, z której otrzymywano równie mocny narkotyk – kaktusa San Pedro. Całkiem możliwe jest więc, że trop podjęty przez obu autorów może odpowiadać prawdzie.
Artykuł ten można bezpłatnie przedrukować, ze zdjęciami, z podaniem źródła
Autor: A.B.
Redakcja: A.C., J.Z.W.
Okładka: Ilustracja wygenerowana w Midjourney, edycja w PS K.K.
Promt: Prekolumbijscy wojownicy tańczący na pustyni wokół ognia w nocy w stylu ekspresjonizmu abstrakcyjnego
Tekst powstał w ramach dofinansowania projektu „Popularyzacja badań Katedry Archeologii Ameryk na Wydziale Archeologii” z programu Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza.