Nowe odkrycia w Castillo de Huarmeypotwierdzają poprzednie teorie polskich badaczy. Nekropola badana przez archeologów z Uniwersytetu Warszawskiego służyła jako miejsce pochówku elit i kultu przodków społeczności kultury Wari. Do wąskiego grona osób, które mogły dostąpić zaszczytu pochówku w grobowcach królewskich w Castillo de Huarmey zaliczano także wybitnych artystów i rzemieślników służących na dworze władców Wari.
Capacocha, podczas której składano w ofierze dzieci i młode kobiety, była jednym z najważniejszych rytuałów w imperium inkaskim. Najnowsze badania toksykologiczne dzieci złożonych w ofierze na szczycie wulkanu Ampato (Peru) wykazały, że w ostatnich miesiącach życia żuły one liście koki i piły ayashuasca. Analizy przeprowadził międzynarodowy zespół kierowany przez Dagmarę Sochę, bioarcheolog z Centrum Badań Andyjskich Uniwersytetu Warszawskiego (CEAC UW), wspólnie z Marzeną Sykuterą z Katedry Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz Johanem Reinhardem (odkrywcą mumii) i peruwiańskim archeologiem Ruddym Chávezem Pereą.
Znaleziska ekofaktów, do których zaliczają się szczątki zwierzęce, są powszechne na stanowiskach archeologicznych w każdym zakątku świata. Badania tych szczątków pozwalają na określenie gatunków hodowanych w danej społeczności oraz sposobu wykorzystywania produktów pochodzenia zwierzęcego. Szczątki dzikiej zwierzyny pozwalają na ustalenie, które gatunki uległy synantropizacji i funkcjonowały w ludzkich osadach oraz na które zwierzęta polowano. Część z pozostałości zwierzęcych to szczątki pokonsumpcyjne, noszące ślady oddzielania mięsa od kości oraz obróbki termicznej. Dodatkowo szczątki zwierzęce mogły być obrabiane i używane jako narzędzia. Dotyczy to najczęściej kości, natomiast analizy wykorzystywania zwierzęcego uzębienia – zwłaszcza fauny oceanicznej –przez ludzi są bardzo rzadkie. Niniejszy tekst zaprezentuje Państwu przykład badań związanych z archeologią eksperymentalną, które rzucają nowe światło na używanie zębów rekina przez rdzenne społeczności wybrzeża Brazylii.
Tradycja masek pogrzebowych jest szeroko rozpowszechniona wśród starożytnych cywilizacji na całym świecie. Występowanie tych zabytków jest szczególnie częste w Ameryce Południowej, gdzie maski wykonane z drogocennych metali zakrywały oblicza zmarłych w kulturze Moche, Wari czy Lambayeque oraz w kulturach archeologicznych rozwijających się na terenie dzisiejszego Ekwadoru, takich jak La Tolita czy Manteño. Kultura Ichma była jedną z kultur andyjskich, w których kult przodków pełnił szczególną rolę. Jej przedstawiciele chowali swoich zmarłych obleczonych w warstwy tkanin i mat roślinnych tworzących toboły grzebalne – fardos, które zwieńczone były maskami pogrzebowymi (tak zwanymi fałszywymi głowami) z tkanin, drewna lub ceramiki.
Badacze z Uniwersytetu Stanowego w Iowa pod kierownictwem doktora Andrew Somerville’a dokonali ważnego odkrycia związanego z materiałem pochodzącym z jaskini Coxcatlán w stanie Puebla w Meksyku. Wyniki ich badań rzucają nowe światło na zaludnienie obu Ameryk.
Pejzaż doliny Tehuacán fot. Noyolcont, opublikowano na licencji CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons
16 czerwca 2021 na Facebooku ukazał się post dotyczący nietypowego znaleziska, którego dokonano na strychu w domostwie we wsi w okolicach Biłgoraja. W drugiej połowie 2020 roku do Muzeum Ziemi Biłgorajskiej przekazano silnie zniszczone naczynie ceramiczne, które po wstępnej identyfikacji określono jako wytwór kultury Chimú. Posiada ono typową dla tej kultury ornamentykę rytą oraz przedstawienie antropomorficzne, będące częścią dekoracji rzeźbiarskiej naczynia, a także charakterytstyczną wąską i wysoką szyjkę naczynia ze strzemieniowatym wylewem. Ciemny kolor naczynia związany jest z atmosferą redukcyjną (to jest z ograniczonym dostępem tlenu), w której wypalano ceramikę. Dzisiaj przedstawiamy kulturę Chimú oraz omawiamy okoliczności, w których naczynie mogło trafić do Polski.