Gdy najważniejszy jest kontekst

Kiedyś liczyły się zabytki, ich kształty i rozmiary. Dziś najważniejszy jest kontekst ich znalezienia. Bez niego archeolog jest jak analfabeta, który dostał w prezencie książkę.

Mozolne wybieranie kości, muszli, węgli i drobnych zabytków z przemytych na sitach sedymentów jaskiniowych. © M. Bogacki, na licencji CC BY-NC-SA 4.0
Mozolne wybieranie kości, muszli, węgli i drobnych zabytków z przemytych na sitach sedymentów jaskiniowych.
© M. Bogacki, na licencji CC BY-NC-SA 4.0

Jest koniec maja 2022. Pracujemy w wykopie w wejściu do Jaskini Sąspowskiej: pobieramy próbki ziemi do analiz. Claudio Berto siedzi nad wykopem i przypatruje się mojej pracy.

Claudio Berto (paleontolog, specjalizuje się w badaniach małych ssaków): Jakbyś prowadziła swoje wykopaliska 100 lat temu, stałabyś sobie w wejściu do jaskini nad wykopem z notatnikiem w ręku i patrzyłabyś na uwijających się w dole robotników. Co jakiś czas któryś przyniósłby Ci jakiś zabytek. Notowałabyś na bieżąco swoje obserwacje. Jakbyś prowadziła swoje badania 50 lat temu, w wykopie pracowaliby robotnicy lub studenci. Stałabyś nad nimi z rysownicą i zaznaczałabyś na rysunku miejsce znalezienia kolejnych zabytków. A dziś? Jesteś w tym wykopie w maseczce, nylonowych rękawiczkach i pobierasz próbki ziemi dezynfekowanym co chwilę narzędziem. Co się stało? Czy archeologia aż tak się zmieniła?

Małgorzata Kot (archeolog): Hm… odpowiedź jest jedna… kontekst. W archeologii najważniejszy jest kontekst.Zabytek – czy to krzemienne ostrze, brązowa zapinka, gliniana grzechotka czy cokolwiek innego – bez kontekstu nie niesie za sobą żadnych informacji. Są martwymi przedmiotami, które możemy analizować i robimy to, ale nie kryje się za nimi żadna historia. Bo cała historia jest właśnie schowana w kontekście. W kontekście, w jakim leżą one w ziemi i w jakim my– jako archeolodzy – dany przedmiot znajdujemy. Inną historię opowiada nam przecież grzechotka znaleziona w grobie szamana, inną ta sama grzechotka w grobie dziecka, a jeszcze inną odkopana w warsztacie garncarza.

Kontekst był dla nas ważny od początku, ale przez ostatnie 100 lat zmienił się zupełnie sposób jego badania. Początkowo uważano, że kontekstem dla zabytku są inne zabytki. Porównywano je między sobą, tworzono typologie i schematy rozwoju i zmian. Potem, gdy zrozumiano, że warstwy, w których zalegają zabytki, również stanowią ważne źródło informacji, zaczęto się nad nimi pochylać z większym zainteresowaniem. Obserwowano przebieg warstw, wkopane doły, pozostałości dawnych konstrukcji. Zaczęto też notować miejsce znalezienia zabytków i analizować ich rozrzut i koncentracje. Taką dokumentację nazywamy planigrafią. Dalej się to robi.

Pobieranie prób ziemi do analiz DNA obecnego w sedymentach. Maska i rękawice chronią przed zanieczyszczeniem próbki materialem genetycznym osoby ją pobierającej. Narzędzie, którym posługuje się archeolog, jest przed każdym pobraniem dezynfekowane alkoholem i wypalane płomieniem © M. Leloch, na licencji CC BY-NC-SA 4.0
Pobieranie prób ziemi do analiz DNA obecnego w sedymentach. Maska i rękawice chronią przed zanieczyszczeniem próbki materialem genetycznym osoby ją pobierającej. Narzędzie, którym posługuje się archeolog, jest przed każdym pobraniem dezynfekowane alkoholem i wypalane płomieniem
© M. Leloch, na licencji CC BY-NC-SA 4.0

Dziś jednak, szczególnie w badaniach jaskiniowych, kontekst oznacza dla nas coś więcej. Cała ziemia, którą przekopujemy, jest dla nas źródłem danych. Wszystkie mikro- i makroszczątki zawarte w sedymentach mogą nieść dla nas pewne informacje o panujących wówczas warunkach środowiska, zwierzętach żyjących w jaskini i szacie roślinnej okolicy, ale przede wszystkim na temat ludzi i ich działalności. Możemy analizować pozostałości  DNA w sedymentach i szukać materiału genetycznego różnych gatunków zwierząt, roślin i ludzi. Możemy badać związki chemiczne: próbować odnaleźć ślady spalania, ale też steroli pochodzących z odchodów. Dziś  po takiej analizie jesteśmy w stanie rozpoznać, że w okresie, w którym deponowała się dana warstwa, w jaskini  przebywali ludzie, nawet gdy nie znajdziemy tam zabytków. Możemy szukać pyłków roślin i powiedzieć, jakie rośliny rosły wokół jaskini w konkretnym czasie. Możemy w końcu przyglądać się samemu sedymentowi i stwierdzić, czy dochodziło do jakiś przemieszczeń osadów i zabytków. To ważne, szczególnie jeśli chcemy badać potem koncentracje zabytków i kości oraz na tej podstawie określać rozmaite strefy działalności ludzi, przykładowo w jaskini. To wszystko dla samych warstw, a jak natrafimy, powiedzmy, na pochówek – w takim przypadku liczba analiz wzrasta wręcz niepomiernie.

CB: Chciałoby się pobrać cały sedyment do dalszych analiz?

MK: Czasem mam taką ochotę [śmiech]. Tyle informacji w nim jest. I ciągle mam też świadomość, że gdy kopię, niszczę ten kontekst. Każda niepobrana próbka to jakaś utracona informacja. No dobrze, ale teraz moja kolej. 100 lat temu pewnie nawet nie pofatygowałbyś się na wykop. Przywiozłabym znalezione kości do Twojego gabinetu i tam byś je sobie analizował. 50 lat temu pobrałabym Ci po jednej próbce ziemi z każdej warstwy i zawiozłabym do laboratorium, gdzie przesiałbyś je sobie, aby sprawdzić, czy są jakieś drobne kości. A teraz? Całą ziemię, którą wykopaliśmy, zebraliśmy w worki. Ponumerowane, z metryczkami. W bazie założysz kalosze i będziesz całe dnie stał przy szlauchu z wodą i przemywał ten sedyment przez sita o oczkach mniejszych niż 1 milimetr. A potem będziemy siedzieć wieczorami z pincetami w rękach i wybierać te maleńkie kości gryzoni, żab, węży, muszle mięczaków, węgielki i maleńkie zabytki. Zadam Ci to samo pytanie: co się stało? Czy paleontologia też się tak zmieniła?

CB: Oj tak. Kiedyś dla paleontologów kości stanowiły kontekst sam w sobie. Mamut to mamut. Nie ważne, w jakiej warstwie został znaleziony. Nawet jakby został znaleziony w średniowiecznym palenisku, to wiadomo, że nie był to średniowieczny mamut. Interesował nas zresztą nie tyle ich wiek, co zmiany w morfologii – wyglądzie zwierząt na przestrzeni czasu. Podejście zaczęło się powoli zmieniać wraz z pojawianiem się innowacji technologicznych i nowej aparatury badawczej. Zaczęliśmy używać tomografów, czy nawet zdjęć rentgenowskich. Pamiętam, jak raz poszliśmy do dentysty i poprosiliśmy o prześwietlenie zęba ze stanowiska Isernia La Pineta. Podejrzewaliśmy, że jest to ząb ludzki, i chcieliśmy to sprawdzić.

MK: Dentysta musiał się zdziwić.

CB: Początkowo tak, ale potem strasznie się zapalił, gdy opowiedzieliśmy mu, że ten ząb ma 600 tysięcy lat i że może być pozostałością człowieka. I tak odkryliśmy najstarszy ząb ludzki z terenu Włoch. Ale nowe technologie to nie wszystko. Dziś w grę wchodzi też statystyka. Olbrzymia reprezentatywna próba kości gryzoni, które są bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany klimatu, pozwala mi dokładnie określić, jakie warunki środowiskowe panowały w danym okresie wokół jaskini. Ale do tego potrzebuję dużo kości. Stąd to przemywanie wszystkich sedymentów i wszystkich warstw.

MK: Ale skąd w jaskiniach tyle kości gryzoni? Myszy żyją w jaskiniach?

CB: Nie. Te kości trafiają do ziemi wraz z wypluwkami ptaków gniazdujących w jaskiniach. Ptaki, takie jak na przykład sowy czy puchacze, zakładają często gniazda w wejściach do jaskiń i polują na okoliczne gryzonie. Zasięg żerowania tych ptaków to około 3 km. Zatem gryzonie, które badam, to pozostałości po ucztach wspomnianych drapieżników. Zresztą to nie tylko gryzonie. Są też kości mniejszych ptaków, ssaków owadożernych, płazów i gadów.

MK: Czyli nie tylko my – archeolodzy – by nie utracić kontekstu, musieliśmy zrobić z wykopu niemal laboratorium.

CB: Tak, moje laboratorium zaczyna się na sicie, do którego wsypuję ziemię i przemywam je wodą. Kiedyś, gdy próby były małe, można to było robić w laboratorium. Dziś, gdy flotujemy – czyli przemywamy na sitach cały sedyment – robi się to niemal na stanowisku, albo bardzo blisko niego.

MK: Raz policzyłam, że podczas kopania wykopu o powierzchni dwóch metrów kwadratowych w jaskini Tunel Wielki wydobyliśmy 2100 worków z ziemią, co dało około 20 ton ziemi.

CB: Kiedyś byśmy to wszystko wrzucili na hałdę, a potem z powrotem do wykopu. Dziś wieziemy do bazy, tam przemywamy na sitach, a to co zostaje suszymy, przebieramy pod lupami i wyjmujemy nawet najmniejsze fragmenty kości i zabytków. Tyle roboty. Myślisz, że warto?

MK: Warto! I o tym będziemy pisać w kolejnych tekstach na Archeowieściach. Okulary mi zaparowały w tej maseczce. Możesz mi podać następną probówkę?

Autorzy tekstu przy północno-wschodnim otworze wejściowym do Jaskini Ciasnej © M. Bogacki, na licencji CC BY-NC-SA 4.0
Autorzy tekstu przy północno-wschodnim otworze wejściowym do Jaskini Ciasnej
© M. Bogacki, na licencji CC BY-NC-SA 4.0

 

Artykuł ten można bezpłatnie przedrukować, ze zdjęciami, z podaniem źródła.

Autorzy:

Małgorzata Kot – archeolog. Fascynuje ją świat neandertalczyków i ich relacje z denisowiańczykami i ludźmi współczesnymi. Prowadzi badania na zachodnich przedgórzach Tienszanu w Azji Centralnej. Bada też jaskinie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, które kryją o wiele więcej ciekawych historii niż tylko tajemnice ostatnich neandertalczyków.

ReasearchGate

Więcej tekstów tej autorki

Claudio Berto – paleontolog; jego największą pasją są małe ssaki czwartorzędu (gryzonie, owadożercy i nietoperze żyjące od 2,6 miliona lat temu do dziś). Jego główne zainteresowania badawcze skupiają się wokół rekonstrukcji klimatu i środowiska w przeszłości, opierają się na szczątkach kopalnych ze stanowisk archeologicznych. Jest również zainteresowany trendami ewolucyjnymi w populacjach małych ssaków.

W trakcie swojej kariery publikował prace na temat ssaków kopalnych z terenów Półwyspu Apenińskiego i Jury Krakowsko-Częstochowskiej.

Research Gate

ORCID

Tekst powstał w ramach dofinansowania projektu „From caves to public: A series of popular science articles published on the archeowieści.pl blog, showing a multidisciplinary approach in archaeology, based on the results of our researches in the Ojców Jura” z programu Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza. Badania jaskiń Doliny Sąspowskiej były finansowane przez Narodowe Centrum nauki w ramach projektu SONATA BIS 2016/22/E/HS3/00486.

Literatura: 

Kot, M., Gryczewska, N., Berto, C., Wojenka, M., Szeliga, M., Jaskulska, E., Fetner, R., Krajcarz, M., Wertz, K., Zarzecka-Szubińska, K., Krajcarz, M.T., Moskal-del Hoyo, M., Leloch, M. and Jakubczak, M. Thirteen cave sites: settlement patterns in Sąspów Valley, Polish Jura. „Antiquity” 2019, vol. 93, issue 371: e30, doi: 10.15184/aqy.2019.155

strona projektu: https://www.dolinasaspowska.uw.edu.pl

 

Redakcja: A.B.

Korekta Językowa: A.J.

Rozpowszechniaj

Jedna odpowiedź do “Gdy najważniejszy jest kontekst”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *