
Często trudno nam wyobrazić sobie, jak dokładnie wyglądało życie codzienne w czasach starożytnych. Fantazjujemy na temat przeszłości, romantyzujemy jej obraz, kreujemy wizje mistycznych, niezrozumiałych obrzędów. Często widzimy ją też przez pryzmat wojen i kultury elit. Tymczasem nasi przodkowie najprawdopodobniej mieli podobne potrzeby i funkcjonowali w sposób zbliżony do naszego. Dobrym przykładem tej bliskości doświadczeń jest użytkowanie naczyń ceramicznych. Tak jak i my gotujemy w garnkach (dzisiaj już co prawda metalowych) i pijemy z kubków, tak też starożytni Egipcjanie używali konkretnych naczyń do konkretnych celów.



„Pewien londyński handlarz farbami poinformował mnie, że jedna egipska mumia dostarcza wystarczającej ilości materiału, by zaspokoić potrzeby jego klientów przez siedem lat. Być może nie trzeba dodawać, że część pigmentów sprzedawanych jako ‘mumia’ jest fałszywa” – pisał Arthur Herbert Church w The Chemistry of Paints and Painting, opublikowanej w 1890 roku. Cytat ten odnosi się do pigmentu malarskiego wytwarzanego dosłownie z rozdrobnionych szczątków egipskich mumii, znanego jako Mummy Brown lub „Egyptian Brown”. Produkcja tego osobliwego barwnika sięga końca XVI wieku. Choć był uwielbiany przez wielu artystów, jego makabryczne pochodzenie rodzi pytanie: jak daleko są w stanie posunąć się twórcy w imię piękna?




