Czescy archeolodzy odsłaniają pozostałości rzymskiego lazaretu (szpitala) z II wieku n.e., który służył żołnierzom X legionu.
Lazaret ten jest częścią obozu wojskowego założonego przez Rzymian na terenie dzisiejszych Moraw podczas wojen cesarza Marka Aureliusza z ludami germańskimi.
Obóz na wzgórzu Hradisko w miejscowości Pasohlavky niedaleko Brna to najbardziej na północ wysunięta placówka wojskowa Rzymian w Europie Środkowej za panowania Marka Aureliusza. Odkopywany właśnie lazaret jest zaś zdaniem czeskich archeologów największą taką budowlą z tego okresu na północ od Dunaju.
Do naszych czasów zachowały się tylko fundamenty budowli. Miała ona 60 m długości i 45 m szerokości.
Archeolodzy od lat wiedzieli o istnieniu lazaretu. Wykopaliska zaczęli w związku z planowaną budową spa.
Na podstawie tekstu w Ceske Noviny.
Sadzac po wielkosci lazaretu straty Rzymian byly duze, bo do lazaretu dowozono przeciez tych najlzej rannych, ktorzy przezyli transport.
Moze wielkosc wynikala tez z licznych chorob charakterystycznych dla wojska, typu dezynteria, nekajacych oddzialy na dlugich patrolach z kiepskim wyzywieniem ?
Albo chorób związanych z zimniejszym klimatem, bo o ile pamiętam były to leża zimowe.
Odmrozenia?
Zafascynowala mnie kilka miesiecy temu rekonstrukcja wojskowego sandala armii rzymskiej, umieszczona przy artykule o odkopywaniu szczatkow jakiegos oddzialu na terenach Germanii.
Superfunkcjonalna letnia wersja „trepa wojskowego”, ktora az mnie zmrozila swoja perfekcja.
Natomiast faktycznie zastanawiajace jest jak te sandaly sprawdzaly sie w czasie kilkunastostopnowych, czy nawet wiekszych mrozow. Czy byla osobna wersja zimowa, umozliwiajaca zakladanie roznego rodzaju onuc, czy tez w zimie przechodzono na inne obuwie? Ciekawe, czy sa gdzies opublikowane dane na temat szkieletow legionistow z amputacjami palcow po odmrozeniach?
Na północy Rzymianie nosili do sandałów coś w rodzaju grubych skarpet. http://news.bbc.co.uk/2/hi/uk_news/england/4563337.stm
Dziekuje za link do ilustracji.
Sadze, ze takie skarpety niespecjalnie sie sprawdzaly w sytuacjach gdy przemakaly w okresach temperatur oscylujacych w ciagu jednej doby od + do – .
Zapewne mieli pare czy dwie na zmiane w plecakach, ale przy dluzszych patrolach czy wyprawch zapas zapewne szybko sie konczyl.
patrzac na wojska napoleonskie pod moskwa czy niemcow pod stalingradem, sadze, ze i Rzymianie nie zawsze ubierali sie regulaminowo, zwlaszcza w okresie zimowym.
Zastanawialem sie jeszcze nad tematem (zaduma nad rzymskimi skarpetami :) ) i jesli skarpety te byly z filcu zrobionego z nieodtluszczonej welny owczej, to po odgrodzeniu od nich stopy jakims plociennym owijaczem, mogly niezle sie sprawdzac (jak rosyjskie walonki)
Ja tam w sandałach chodzę do pierwszych śniegów i wcale nie jest mi zimno w stopy, dawniej to chodziłem nawet w mrozy ale żona mi zabroniła, – bo niby wyglądam na „porąbanego”, life is brutal!!!
Ale ,ale najbardziej na polnoc wysuniete sa obozy u Olomouce- neredina a u Hulina
Tak napisały Ceske Noviny.
no, novinařom se nesmi věřit :)
Jest może gdzieś w sieci jakaś mapa rzymskich obozów w Czechach. Bo szukałem już w środę i nie znalazłem czegoś takiego.
Możliwe też, że w tym wypadku chodzi o najdalej wysunięty obóz o stałym charakterze, a nie jedno- czy kilkudniowy.
te obozy u olomoce a hulina sa tylko kilkudniowe albo tygodniowe to nikt nie wie, ale zadnej mapy nie ma, pozdrav z Moravy