Wąż o długości 13 metrów i wadze 1100 kilogramów, to dopiero wąż! Na szczęście ten gigantyczny gad żył około 60 milionów lat temu.
Jego skamieniałe szczątki odkrył na terenie Kolumbii międzynarodowy zespół naukowców.
Badacze nazwali węża Titanoboa. Nie był jadowity. Jako dusiciel żywił się żółwiami i krokodylami.
Titanoboa jest największym znanym wężem, jaki kiedykolwiek żył. Najokazalsze współczesne węże – pytony oraz anakondy – osiągają najwyżej 9 m długości.
Na podstawie Kopalni Wiedzy.
1100 ton? To musial byc grubszy niz dluzszy :D
W oryginalnym artykule jest: „Titanoboa ważył ponad tonę (ok. 1100 kg) i mierzył 13 metrów”. No i z „ponad tony” i kilogramów zrobiły się tony. :)
Ano się w pośpiechu zrobiły
>>Na szczęście ten gigantyczny gad żył około 60 milionów lat temu
dlaczego „na szczęście”? ;-)
Heh, no i weź tu napisz coś dla ludzi. Jednym się waga nie pododoba. Innym radość z braku zagrożenia ze strony gigawęża…
No bo ja bym nie miał nic przeciwko, gdyby taki sobie gdzieś łaził. A kto każe mu w mordę włazić? ;-))
Hmmm, chyba pełzał :)
@ Wojciech Pastuszka
ale eptesitcus zdolność łażenia chyba opanował ;)
Ale chodzi o węża, a nie Eptesicusa :)
Człowiek potrafi i chodzić i pełzać. :)
Gdzieś już o tym czytałem i mogę dodać, że wszystkie te informacje uzyskano z kilku znalezionych kręgów. :>
@Cometto
Chyba zbożowych :> Znaleziono kręgi i żebra 28 osobników,
a rozmiary wyliczono na podstawie dwóch najlepiej zachowanych:
http://www.nature.com/news/2009/090204/full/news.2009.80.html
Eptesicusy nawet dobrze latają. Z zamkniętymi oczami i w nocy to potrafią.
No tak, 28 to już coś. Chyba na Onecie to wyczytałem – a to jednak nie jest najlepsze miejsce do poznawania takich informacji…
Oryginalne źródło to „Nature”. Odkrywcy Titanoboa wyciągają też ze znaleziska ciekawe wnioski nt. ówczesnego klimatu krainy neotropikalnej. Tu oryginalna publikacja naukowa (a właściwie abstrakt – za full text 32$ ;-)
http://www.nature.com/nature/journal/v457/n7230/abs/nature07671.html
a tu komentarz redakcyjny „Nature”
http://www.nature.com/news/2009/090204/full/news.2009.80.html
Może ten link nie dotyczy tematu postu, ale skoro jest tu już tak wesoło to postanowiłem dołączyć jeszcze coś dla rozrywki. Oto najnowsza interpretacja znaleziska z Zarajska, która była już wcześniej przedmitem naszej dyskusji. Wcześniej jednak braliśmy pod uwagę przęślik, grzęzidło lub zawieszkę w postaci amuletu. Nie pomyśleliśmy o ważniejszym tropie ;)
Reszta w linku i życzę Wszystkim dobrej zabawy:
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,UFO-z-epoki-kamienia,wid,10819022,wiadomosc.html?ticaid=5773c
„Przerażające!!! Oni mieli guziki” :D
Jeśli największy zmierzony miał pod 11 metrów, to z całą pewnością istnieją gdzieś okazy mające 13 i więcej metrów. Wprawdzie sucuriju gigante można pewnie włożyć między bajki, ale jest jeszcze sporo niezbadanych obszarów.
Nie wiem skąd taka pewność… :)
Wysunięto wniosek, że musiało być wtedy cieplej, skoro wąż był tak masywny. Ale czy duża masa ciała nie ułatwia utrzymania stałej temperatury? Przecież powoduje powolne stygnięcie. Jeśli więc wąż miał wystarczająco czasu za dnia żeby się wygrzać, to dzięki dużej masie ciała utrzymałby temperaturę niemal jak zwierzę stałócieplne aż do chwili, gdy znów mógłby się nazajutrz wygrzać.
Myśle, że gdyby chodziło o dużą amplitudę dobowych wahań temperatur to mechanizm ten nie sprawdziłby się. Ale gdy mowa o zaledwie kilku stopniach Celsiusza…