Anemia, niedożywienie, wypadki i wysoka śmiertelność wśród dzieci – taki obraz życia zwykłych Egipcjan pokazały badania szczątków znalezionych na cmentarzu w Tell el-Amarna. Pochowano na nim mieszkańców Achetaton, stolicy słynnego faraona-heretyka Echnatona.
Na anemię cierpiało aż 74 proc. dzieci i nastolatków oraz 44 proc. dorosłych. O niskich standardach życia świadczy też wzrost mieszkańców Achetaton. Mężczyźni mieli średnio 159 cm, a kobiety 153 cm. – To skutek niedostatków białka w diecie – tłumaczy antropolog Barry Kemp. Połamane kości i uszkodzone kręgosłupy (nawet u nastolatków) są zaś najpewniej efektem licznych wypadków podczas budowy miasta.
Echnaton (ok. 1379-1362 p.n.e.) założył Achetaton w piątym roku panowania. Miasto miało być nową rezydencją władcy i głównym miejscem kultu boga Atona, którym władca chciał zastąpić innych egipskich bogów. Echnaton ściągnął do nowej stolicy dziesiątki tysięcy ludzi z całego Egiptu. Wielu z nich musiało ciężko pracować przy budowie świątyń i pałaców. Wkrótce po śmierci władcy miasto opustoszało.
Naukowcy podkreślają, że niskie standardy życia nękały ludzi jeszcze przed założeniem Achetaton, gdyż wielu pochowanych urodziło się przed założeniem miasta.
Na podstawie Yahoo/Reuters.
O wszystkim mozna przeczytac w znanej ksiazce „Egipcjanin Sinuhe” M. Waltariego. Choc akurat danych o anemii i wzroscie tamtejszych mieszkancow tam nie ma. :-)
Jak ja nie lubię jak ludzie mieszają literaturę piękną z nauką… I później są efekty tego takie, ze spora grupa osób myśli, że fabuła „Faraona” Prusa to fakty..
Przyklaskuję, zwłaszcza że „Faraon” Prusa ma ewidentnie „lewacką” wymowę ;-) Pozytywnym bohaterem jest nieudolny władca, który o mało co nie znacjonalizował świątyń, a czarnym charakterem przyszły faraon, który – już historycznie, nie powieściowo – wzmocnił władzę i podniósł znaczenie Egiptu. Jasne, że Prus opierał się na takim stanie wiedzy, jaki miał, ale niechcący popadł w prawie że presocrealizm ;-) Co nie znaczy, że napisał złą powieść, wręcz przeciwnie!
Ale tak bardziej na temat – ciekawi mnie, jak to było naprawdę z życiem „klasy robotniczej” w staroż. Egipcie. W Discovery co jakiś czas powtarzają film z byłym Monty Pythonem jako prowadzącym, w którym mowa np. o strajku robotników, bo nie dostali kosmetyków na czas. Z drugiej strony ten klasyczny wizerunek ciemiężonego proletariatu z „Faraona”… Zapewne prawda leży gdzieś pośrodku, dlatego nie zdziwiłbym się bardzo, gdyby przedstawiony tu czarny obraz poziomu życia robotników bardziej dotyczych czasów tego wyjątkowego wręcz tyrana Echnatona niż Egiptu w ogólności.
„Faraon” to fajna książka, ale ma po pierwsze wymowę antyinteligencką i militarystyczno-ludową, wręcz moczarowską i to w czasach, gdy nikt nawet nie wyśnił narodzin tow. Moczara. Pozytywnym bohaterem jest (nie istniejący zresztą w realu) nieuk Ramzes XIII, który gardzi nauką, wiedzą, badaniami, studiami, w ogóle „wykształciuchami”, reprezentowanymi tu przez kapłanów. „Po co obserwować te gwiazdy, które i tak kręcą się bez nas, nie wzbogacając nas choćby o utena”. Rozumie tylko wojsko, siłę militarną i misę pełną żarcia.
Łoj tam. Ramzes to prawdziwy egipski Polak. Skoro jak mówi eptesicus „gardzi nauką, wiedzą, badaniami (…) „wykształciuchami””, i rozumie tylko siłę. Nawiasem mówiąc kapłani u Prusa to prawdziwy „układ” i „łże-elity”. Kolaborują z silniejszym sąsiadem za plecami ludu i faraona, trzymają prawdziwą wiedzę w tajemnicy, a pospólstwem zręcznie manipulują w swoich świątyniach. Taka grupa trzymająca władzę i do tego „obóz białej flagi”.
„Naukowcy podkreślają, że niskie standardy życia nękały ludzi jeszcze przed założeniem Achetaton, gdyż wielu pochowanych urodziło się przed założeniem miasta.”
Czy to sugeruje, że generalnie produkcja rolna stała wtedy na tak niskim poziomie, że Egipt nie był w stanie sam się wyżywić? Wiadomo przecież, że znacznie później (okres rzymski) był przecież eksporterem żywności.
A może w tym okresie miał miejsce jakiś kryzys i „rewolucja” Echnatona miała podłoże ekonomiczne?
who knows, może po prostu pożywienie było zbyt ubogie w niektóre składniki
Cóż – w XVI wieku Rzeczpospolita żywiła pół Europy swoim zbożem i nie sądzę, by przeciętny polski czy ukraiński chłop był nadmiernie przeżarty.
Poziom higieny, dieta, ogólne warunki życia w społecznościach pradziejowych, średniowiecznych, a nawet nowożytnych odbiegały znacząco od norm jakie dzisiaj wydają nam się „cywilizowane”. Zresztą możemy to obserwować „na żywo”. W naszym pięknym kraju, poziom życia (higieny, dieta etc) rośnie stale od tych 18 lat. Wydłuża się też stale średnia życia.
Ale jeśli tak do tego podejść, to artykuł, o którym rozmawiamy, nie jest żadnym newsem, a tylko kolejnym potwierdzeniem tezy starej jak egiptologia – że chociaż my ciągle narzekamy, to ci w Egipcie mieli jeszcze gorzej. Czyli w skali tego bardzo ciekawego bloga jest to news na lipiec, gdy wszyscy i tak na urlopach :-) Mnie on zaciekawił tylko dlatego, że ostatnio więcej wpadało mi w oko i ucho informacji, jakoby zwykłemu Egipcjaninowi powodziło się lepiej, niż wsześniej przypuszczano – strajki budowniczych grobowców w Dolinie Królów, prawa kobiet do rozwodu itp. Nie jestem ekspertem od starożytnego Egiptu, więc tym bardziej zaintrygowało mnie równoległe funkcjonowanie tak sprzecznych wersji i podobno równie popartych dowodami. Czy może wiecie coś więcej na ten temat?
A wg. mnie Faraon to trafna książka. Pasuje np. do opisu sytuacji w Tybecie sprzed 60 lat, sytuacji ktora z powodów politycznych jest teraz idealizowana.
http://cia.bzzz.net/parenti_przyjazny_feudalizm_mit_tybetu
Widzę, że niektorzy analizowali Prusa z pozycji prekoursorstwa moczaryzmu i lewactwa. Doszukiwali się też szczucia na „wykształciuchów”. W zasadzie ksiażka na śmietnik. Ciekawe opinie…
Na śmietnik? Nikt z nas tak nie napisał. Użyłem skrótu myślowego, podobnie eptesicus, więc objaśnię dokładniej, co miałem na myśli. Jest bardzo dobra literacko, tylko z dzisiejszego punktu widzenia źle stawia akcenty historyczne (nie mylić z czasami, w których Prus ją pisał – miał mniej danych niż my). Nieudolnych późnych Ramzesów, których reprezentantem jest fikcyjny Ramzes XIII, pokazuje jako tych, którzy chcieli dobrze, a Herhora, który nie tylko chciał dobrze, ale jeszcze wiedział jak, pokazuje jako tego złego. Stąd i pośmialiśmy się trochę politycznie :) Zaś towarzysz Z.T. nie tylko nie przeczytał dokładnie naszych postów i nie zrozumiał dowcipu, ale jeszcze całkiem na serio wjechał tu z linkiem do tekstu, który nawet anarchiści (jak mniemam) z CIA w większości w swych komentarzach uznali za haniebny. Gdyby B. Prus wiedział, z czym się będzie niektórym kojarzyć jego książka, napisałby inną…
Nic dziwnego że Ci ludzie byli niedożywieni i cierpieli na przeróżne schorzenia-taki tyran władca i jego rządy same do tego doprowadziły i nie ma tu co się dziwić … Poza tym świadczy to o jego nieudolności władczej w Egipcie , również o tym że jego rzady to pomyłka i błąd . Widząc cierpienie poddanych , normalny człowiek jest wrażliwy na czyiś ból , ale widac , że z nim było inaczej . Nie potrafił zapanować nad narodem i sytuacją w państwie. Poświęcił się całkowicie wierze i zmianie bóstw na jednego. Nie dopilnowal sytuacji we wlasnym państwie , która stawała się coraz cięższa. Zaniedbał wszystkie obowiązki związane z bytem ludzkim i funkcjonowaniem. Wiara przysłoniła mu rzeczywistość . Może przez to, że był chory i od dzieciństwa był odrzucany przez najbliższych.
Syndrom Marfana dawał mu sie we znaki .Az zal pomysleć , że ktoś taki rzadził Egiptem…
@Inga
To zabrzmiało prawie jak z Dawkinsa… wszystkiemu znowu winna ta religia?
@Z.T.
wzywam Cię, żebyś mi pokazał, gdzie napisałem, że Faraon to książka na śmietnik. CO do mnie to akurat jest to jedna z moich ulubionych książek, ale umiem na nią spojrzeć z dystansem, bo fikcyjny Ramzes XIII był w tej książce prekursorem głosicieli anty-inteligenckich i anty-naukowych stereotypów, przeciwstawiających uczonym „zdrową militarną wolę”, a mimo to przedstawiono go jako „bohatera pozytywnego”
a Twojego podejścia do sprawy Tybetu nie rozumiem – w Polsce też szlachta gnębiła chłopów, czy to znaczy, że rozbiory były słuszne?