Funkcjonującą 6000 lat temu świątynię znaleźli archeolodzy w ruinach wielkiej prehistorycznej osady w środkowej Ukrainie.
Pięknie malowana ceramika kultury trypolskiej. Fot. CristianChirita
Zbudowana z gliny i drewna świątynia miała około 60 na 20 metrów i aż dwie kondygnacje. W ocenie archeologów z ukraińskiej Narodowej Akademii Nauk była głównym miejscem kultu w pradawnej osadzie, którą badacze zwą Nebeliwka.
Nie była to bynajmniej mała wioska. Badania geofizyczne prowadzone w ostatnich latach ujawniły, że na otoczonym rowem obszarze o powierzchni 238 ha znajdowało się około 1200 budynków, które łączyło 50 ulic. Cała ta wielka osada została spalona z nieznanych przyczyn właśnie około 6000 lat temu. Pożar zniszczył także świątynię.
Na jej ruiny ukraińscy archeolodzy natrafili w 2009 r. Dokładne badania pozwoliły dość dobrze odtworzyć jej wygląd i to nie tylko parteru, ale także zawalonego piętra.
We wnętrzu budowli archeolodzy znaleźli łącznie pozostałości ośmiu glinianych platform, które mogły być ołtarzami. Jedna znajdowała się na piętrze, a pozostałe na parterze, gdzie były także dwa gliniane pojemniki z kamieniami. Pozostałości zbudowanych z gliny ścian pozwoliły badaczom ustalić, że górna kondygnacja była podzielona na pięć pomieszczeń. Ich podłogi i ściany były pomalowane na czerwono.Nie udało się jedynie znaleźć pozostałości dachu. Badacze podejrzewają, że mógł być wykonany z mat plecionych z sitowia.
Na zdjęciu: Figurka kobiety z kultury trypolskiej. Fot. CristianChirita, Creative Commons
Na terenie świątyni leżały liczne nadpalone kości zwierząt. Archeolodzy znaleźli je m.in. przy domniemanym ołtarzu na piętrze. Mnóstwo kości i ceramiki było także na dziedzińcu świątyni. Prawdopodobnie są to pozostałości składanych niegdyś ofiar.
Wśród leżących w świątyni zabytków były także fragmenty antropomorficznych figurek oraz ozdoby z kości i złota. Te drugie miały około 2 cm długości i mogły być noszone we włosach.
W ocenie naukowców zbudowanie świątyni kosztowało mieszkańców osady tyle pracy, co postawienie kilkudziesięciu domów. Później również wymagała sporo zachodu. Na zachowanych elementach budowli widoczne są ślady licznych napraw.
Nebeliwka jest jedną z kilku największych osad kultury trypolskiej, która kwitła na terenie Ukrainy około 5400-2750 p.n.e. i w tamtym czasie niewiele ustępowała wielkim cywilizacjom Mezopotamii i Egiptu. Te największe osady (obok Nebeliwki były to m.in. Majdanskoje, Talianki, Dobrowody) wielu badaczy zwie już protomiastami. W niektórych z nich żyło być może nawet ponad 10 tys. ludzi. Odnalezienie tak dużej świątyni dodatkowo wzmocni argumenty przemawiające za prawie miejskim charakterem tych ośrodków.
Kultura trypolska nie istniała bynajmniej w próżni. Zaraz obok niej, na terenach Rumunii, funkcjonowała bardzo podobna kultura Cucuteni, a bardziej na południe (sięgając aż do Bułgarii) istniał nie mniej rozwinięty kompleks kulturowy Gumelnita-Karanowo. Wszystkie były dziełem rolników, którzy wytwarzali piękną ceramikę, a także mieli dobrze rozwiniętą metalurgię (w tym aspekcie przewyższali nawet ówczesnych mieszkańców Bliskiego Wschodu).
Niestety, ta wspaniała kultura ze środkowej Ukrainy zniknęła, zanim przekształciła się w cywilizację. Powody upadku nie są całkowicie jasne, ale wydaje się, że był on wywołany zmianami klimatycznymi i napływem nomadów z Wielkiego Stepu.
O wynikach badań ukraińscy archeolodzy poinformowali na niedawnym spotkaniu European Association of Archaeologists w Stambule. Szczegółowo zaprezentowali je na łamach rosyjskojęzycznego magazynu naukowego Tyragetia. Napisały o nich także serwisy Live Science (galeria zdjęć) i Sci-News (rysunkowa rekonstrukcja świątyni).
Wyniki niedawnych brytyjsko-ukraińskich badań geofizycznych w Nebeliwce ukazały się natomiast w Antiquity (liczne zdjęcia pokazujące jak doskonale widać pozostałości prehistorycznych chat)
Nie będąc specjalistą od neolitu, pozwolę sobie zauważyć, że wedle ostatnich badań i szacunków, w niektórych osiedlach mogło jednorazowo zamieszkiwać nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. W osiedlach o wyraźnie zaplanowanej, przemyślanej strukturze przestrzennej. Dla porównania można podać, że liczbę mieszkańców późnośredniowiecznego Poznania szacuje się na jakieś 5 tys., Krakowa ok. 10 tys., a Gdańska nie więcej niż 20 tys. (dane z pamięci). Powstaje pytanie o gospodarcze podstawy funkcjonowania tak wielkich ośrodków i bazę surowcową…
Polecam wyniki nowych badań magnetycznych:
https://www.academia.edu/8565987/Knut_Rassmann_Ren%C3%A9_Ohlrau_Robert_Hofmann_Carsten_Mischka_Nataliia_Burdo_Michail_Yu._Videjko_Johannes_M%C3%BCller_High_precision_Tripolye_settlement_plans_demographic_estimations_and_settlement_organization
Największą osadę, czyli Talianki, już dawno temu szacowano na 15 tys. Potem jednak pojawiły się głosy, że niekoniecznie wszystkie budynki, których pozostałości widać, musiały istnieć w tym samym czasie, osady mogły mieć bardziej rozproszoną zabudowę i tym samym ludzi w nich było mniej. Teraz widzę u przynajmniej niektórych badaczy zwrot w drugą stronę. :)
Trzeba przyznać, że geofizyka na tych osadach wychodzi niesamowicie dobrze.
Być może nie wszystkie budynki funkcjonowały równolegle, ale patrząc na te wyniki trudno pozbyć się wrażenia, że ktoś to zaplanował i konsekwentnie zrealizował.