– Monument, który był badany i jest znany oraz podziwiany na całym świecie, wciąż dostarcza niespodzianek – skomentowała najnowsze odkrycie w Koloseum superintendent Mariarosaria Barbera, która odpowiada za ochronę rzymskich zabytków.
Niespodzianka kryła się na opiekunów rzymskich starożytności w jedynym nietkniętym korytarzu wewnątrz antycznej areny, który wiódł z drugiego do trzeciego poziomu. Podczas usuwania pokrywających ściany warstw brudu i wapiennego osadu okazało się, że w wielu miejscach kryły się pod nimi resztki farby oraz wykonywane w różnych okresach graffiti.
Na przykład w 1943 r. swoje imię wyrył na antycznej ścianie niejaki Ricciu. Podobnie uczynili wówczas Maria i Filippo. Inny turysta zostawił swój ślad w 1620 r. Ale są też dużo starsze graffiti, które zdaniem badaczy mogą pochodzić nawet z III w. n.e.
I tak kibicom podziwiającym walki gladiatorów badacze przypisują wymalowanie czerwoną farbą liścia palmy i korony. Na ścianach widać też rysunki penisów. Starożytni Rzymianie wierzyli, że przynoszą one szczęście.
Znaleziska wskazują, że najsłynniejsza arena starożytnego Rzymu była bardziej barwna niż dotąd uważano. Co prawda sektory z siedzeniami dla widzów były białe, dzięki pokrywającemu je marmurowi, ale wnętrza – galerie i korytarze – były kolorowe. Konserwatorzy znaleźli ślady czerwonych, czarnych, zielonych i niebieskich fresków. Dyrektor Koloseum Rosella Rea powiedziała, że zachowało się mniej niż 1 proc. dawnych malowideł.
Odkrycie pod względem artystycznym nie może się oczywiście równać z wieloma antycznymi freskami w Rzymie, ale i tak jest bardzo cenne, bo zmienia nasze wyobrażenie o tym, jak wyglądała jedna z najbardziej imponujących starożytnych budowli.
Korytarz będzie otwarty dla turystów po zakończeniu kosztującej 80 tys. euro renowacji.
Na podstawie depeszy AP opublikowanej przez The Washington Post.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.