Kolejne badania wskazały na człowieka, jako głównego winowajcę zagłady wielkich ssaków.
W najnowszym PNAS ukazał się artykuł opisujący badania megafauny z Tasmanii. Naukowcy są przekonani, że za jej wymarciem stoi przybycie ludzi, a nie zmiana klimatu.
Ludzie pojawili się na Tasmanii około 43 000 lat temu, gdy była połączona mostem lądowym z Australią. Sądzono, że w tym czasie większość megafauny już wymarła.
Jednak najnowsze badania brytyjskich i australijskich naukowców, podczas których zastosowano datowanie radiowęglowe i luminescencję, pozwoliły dokładniej określić wiek skamieniałych szczątków megafauny.
Okazało się, że niektóre z wielkich ssaków żyły jeszcze 2000 lat po przybyciu człowieka. W okresie tym klimat nie zmieniał się dramatycznie. Zdaniem naukowców oznacz to, że do zagłady tych gatunków doprowadził człowiek.
– To smutne wiedzieć, że nasi przodkowie odegrali tak dużą rolę w zagładzie tych gatunków. I staje się to jeszcze smutniejsze, gdy weźmiemy pod uwagę, że ten trend jest dzisiaj kontynuowany – mówi prof. Chris Turney z uniwersytetu w Exeter, główny autor pracy.
Więcej o zagładzie wielkich ssaków we wpisach Australijska megafauna przegrała z człowiekiem i Australijska megafauna przegrała z człowiekiem 2.
Na podstawie BBC.
Brytyjscy osadnicy megafaunę pomścili…
LOL :D
Czasami, to trudno wytrzymać, gdy się czyta takich początkujących „filozofów”, jak ten angielski profesor. Przerażająca powierzchowność myślenioa i fragmentarycznosć wiedzy.
Drobiazgiem jest już to, że Tasmania była cząścią Sahulu aż do końca ostatniego glacjału (nawet nieco dłużej), a w koncowyych fragmentach tekstu BBC mamroczą coś o losie gatunków wyspowych.
Mam poważny problem. Zanikanie gatunków jest częścią procesu ewolucji. Jest czymś naturalnym – od początków tego procesu przed miliardami lat gatunki współzawodniczyły ze sobą o przestrzeń życiową.
Skąd się bierze nasza arogancja i przypisywanie akurat człowiekowi jakichś diabolicznych i niszczycielskich właściwości?
Wymarcie tasmańskich diprodontów nie różni się przecież od milionów podobnych zjawisk w przeszłości.
To taka „ekologia” dla ubogich (w rozum) – dla takich świat idealny i nieskażony to świat bez człowieka.
Dywagacje na temat wytępienia przez garstkę ludzi prawie całej megafauny na tak dużym kontynencie jak Sahul, to czysta ideologia solnie zakorzeniona w antropocentryzmie jej twórców. Z tym wybijaniem megafauny jest chyba tak, jak z prehistorycznumi budowlami o niejasnym przeznaczeniu – zawsze przypisuje sięim jakieś rytualne funkcje. Innymi słowy: automat.